niedziela, 8 listopada 2015

30. Szczęśliwy koniec pierwszej serii Ola i Mikołaj. ♥


- Ale się bałam o nasze maleństwo dobrze, że nic mu nie jest - powiedziała że łzami w oczach Ola.
- Masz rację! Ale musisz teraz na siebie bardzo uważać. Wytrzymasz jeszcze tych kilka miesiecy siedzenia w domu prawda?
- Prawda - odpowiedziała i przytuliła się do ukochanego
Zakochani rozmawiali jeszcze chwilę następnie Ola poszła spać. Posterunków była w szpitalu jeszcze kilka dni. Mikołaj codziennie ją odwiedzał i przesiadywał u niej godzinami.

                                  Dwa miesiące później.

Brzuszek Oli był już widoczny. Nie dalo już się go  ,,zamaskować,, luźnymi ubraniami. Ola równiez nie mieściła się już w swoje ubrania. Przez co chodziła cały czas zdenerwowana. Cały czas myślała o tym - że jest gruba, że przestanie się zaraz podobać ukochanemu. Dzisiaj miała jechać z Mikołajem do galerii kupić większe ubrania.
- Kochanie jesteś już gotowy? - zapytała
- tak musze jeszcze tylko ubrać buty.
- okej to i ja założe już płaszcz.


Para wróciła po trzech godzinach chodzenia po sklepach z kilkoma siatkami ubrań. Ola odrazu poszła do pokoju i przebrała się w swoje nowe ubrania, w których odrazu poczuła się wygodniej.


                          Cztery miesiące później

Zbliżały się dni narodzin maluszka. Ola i Mikołaj znali płeć dziecka. Był to chłopiec. Mikołaj kiedy to usłyszał odrazu ,,skakał,, że szczęścia bo wkoncu doczekał się syna. Wybrali dla maluszka imię. Miał nazywać się na pierwsze Piotr a na drugie Daniel. Wybrali dwa imiona ponieważ nie mogli się na jedno zdecydować.

Mineły dwa dni. Ola nie pokoiła się. Coraz bardziej bała się porodu. Dzisiaj Mikołaj był przy niej. Bo dziś Ola miała rodzić. Kobieta jak zwykle przygotowywała obiiad gdy nagle poczuła ogromny skurcz, a po chwili kolejny. Pod wpływem bolu osunęła się na podłogę. Po dosłownie sekundzie był przy niej Mikołaj. Odrazu ,, pobiegł ,, z Olą do samochodu, i pojechał w stronę szpitala. Tam odrazu zabrano Olę na salę porodową.
Po dwuch godzinach na świat przyszedł zdrowy, śliczny i duży chłopczyk.
Ola była w szpitalu jeszcze kilka dni a potem wróciła zzmalentwem do domu. W szpitalu odwiedzili ich prawie wszyscy. Oczywiście na początku był to Wysocki, potem córki Mikołaja i koledzy z pracy.

 Po miesiącu Mikołaj oświadczył się Oli. Kobieta oczywiście przyjęła zaręczyny.

A zaledwie po dwuch miesiącach wzięli swój wymarzony ślub




Hej kochani. Przepraszam za moja nie obecność. Ale nie wyrabiano z blogiem. Dziś postanowiłam się zebrać i napisać happy end. Mam nadzieję że pomimo braku opisów i małej ilości dialogów rozdział i tak przypadnie wam do gustu. Odrazu ulrzedzam że nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział. Komentujcie!
Pozdrawiam
Paulina

piątek, 16 października 2015

29. Trudne wyznania


- Mama.. O mamę się nie martw. Gdzieś znajdziemy dla niej miejsce. - powiedział Krzysiek i głośno się zaśmiał. Monika odetchneła z ulgą, nie chciała chłopcom narazie mówić o związku z Krzyśkiem.. Nie powiedziała Frankowi  jeszcze o tym, że Artur do nich już nie wróci.
- A teraz moj drogi leć do Toska i spać. - powiedziała uśmiechnięta Monika. - Dobra Mamo. Dobranoc - powiedział Franke i przytulił się do kobiety na pożegnanie - Dobranoc wujku - dodał po chwili. - Dobranoc - odpowiedzila Krzysiek, a Franek pobiegł do pokoju obok.
- Dzięki Krzysiek - dodała Monika.
- Za co? - zapytał zdziwiony.
- Za to, że nie wygadałeś się jeszcze o nas Frankowi. Wiesz.. Muszę jeszcze mu powiedzieć o Arturze.. że już nie wróci do nas.. Cholernie się boje jego reakcji - powiedziała smutno.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze - odpowiedział Krzyśkiek i przytulił serdecznie Monikę. - Ale kiedy zamierzasz mu powiedzieć?
- Chce mieć to za sobą.. Każdego dnia zwlekam z tym.. Muszę śpiąc tyłek i powiedzieć mu jutro - powiedziała stanowczo.
- Jak chcesz mogę być obok ciebie jak będziesz mu mówić.
- Nie musisz.. - Ale chce - przerwał jej w wypowiedzi. - Ahh Krzysiek! Dobrze bądź! - odrzekł i serdecznie się uśmiechneła. - już późno muszę iść spać. Poscielila mi na tej kanapie?
- Co?! Nie ma mowy! Idziesz do sypialni.. Tutaj nie da się wyspać- powiedział zdecydowanie Krzysiek - Nie ładnie.. Żeby mi młodszy stopień rozkazy wydawał...
- Monika. A jeżeli ładnie poprosze??? - powiedział i spojrzał w oczy Moniki. - Krzysiu. Ale obok są dzieci. Jeśli nas zobaczą?
- Nie zobaczał. Wstaniemy po prostu wcześniej..
- No dobrze. To już chodź.



                               Następny dzień


Monika wstała o godzinie 6. Nie miała ochoty się budzić. A co gorsza wstawać.. Miała dziś ciężki dzień. Tyle do wyznania Frankowi. Gdy o tym myślała to chciała się gdzieś schować, i nie wychodzić aż minie dzień. Monika ubrała się, poszła do kuchni zrobiła kawę następnie ją wypiła. Po zrobieniu tych czynności poszła do łazienki zrobić makijaż i doprowadzić się do porządku. Dochodziła już godzina 7. Monika poszła zbudzić chłopców. Oczywiście nie obyło się bez marudzenia takiego jak ,, Mamo jeszcze chwilę.,, ,, ciociu nie możemy dzis zostać i nie iść do szkoły?,, ale te słodkie buźki nie działały już na Monikę. Udało jej się wkoncu zerwać chłopców z łóżek i zagonic do laznieki. Pani sierżant poszła teraz do sypialni by zbudzić Krzyska. Ten oczywiście też marudzi.. Monika nie miała do nich siły. Użyła wkoncu argumentu ,, wiesz co krzysike z dziećmi się nie mam zamiaru spotykać. Pa. ,, powiedział i wyszła z sypialni. Te słowa zadziałały pioronujaco. Po kilku sekundach Krzysiek był już w kuchni, ubrany i pijący kawę. Monika zasmiala się cicho. Znała bowiem już tajną broń na Krzyska. Pani sierżant zrobiła kanapki dla swoich chłopaków, a po zjedzeniu ich kobieta odwiozla Franka i Tośka do szkoły, a z Krzyśkiem pojechała do pracy. Po drodze Krzysio zapytał :
- Monika powiesz dziś Frankowi, że Artur już nie wróci?
- Tak
- A kiedy powiemy o nas.. ?
- Nie wiem. Nie chce dzisiaj. To też będzie zależało od reakcji Franka..
- No dobrze nie będę nalegał. - powiedziała zrezygnowany.
Po chwili para była już pod komendą. Szybko wbiegli do pokoju zabrali mundury i poszli się przebrać. Dochodziła już 8. Szybkim krokiem ruszyli na odprawę, która przebiegła szybko. Komendant rozdał rewiry, Białach oczywiście rzucił jakiś żart i odbrawa dobiegła końca. Krzysike przez cały czas był smutny. Monikę zaczęło to denerwowac. Musila zapytać o co chodzi. - Krzysiek. Co się stało?
- nic.. - powiedziała udając.
- Ja widzę. Mnie nie da się oszukać. Miałam rację, że związek w pracy to zły pomysł.. Czemu się na to zgodzilam
- Aha. Czyli mnie nie kochasz. A ją myślałem, że ty odwzajemniała moje uczucie. Ale nie ty tak jakby została do tego ,, zmuszona,, - Krzyknął zdenerwowany Krzysiek
- to nie tak.. - powiedziała. Dopieor teraz do niej dotarło jak przykrość zrobiła posterunkowemu - Nie tak czyli jak?!
- nie będę ci sie teraz tłumaczyć! Pogadamy w domu! - odburknela tylko
W radiowozie panowała cały czas nie rzeczna sytuacja. Nikt nie zamierzał tego zmienić. Dzisiaj niestety nie było zgłoszeń. Właśnie dlaczego ,, niestety,,? Kiedyś to by Monika z Krzyśkiem szcześliwi byli.. A teraz. ? Ta cisza doprowadzila każdego do szału. Ich powoli też. Okolo 13 Monika postanowiła zgłosić przerwę i wrócić na komendę do noramalnej rzeczywistości. Kobieta poszła na stołówkę. Zaraz po niej Krzysike. Zamówili swoje dania i usiedli. Każdy oddzielnie. Monika z Olą i Mikołajem, a Krzysiek z Emilią i Jackiem oraz jakims innym policjantem. Po zjedzeniu posiłków patrol 006 wrócił na służbę.
Kilka minut temu dla patrolu 006 zakończyła się służba. I policjanci wracali do domu. Kierował Krzysiek nadal nic nie mówiąc. Monika nagle Krzyknęła
- Krzysiek! Zatrzymaj się teraz!
- O co ci chodzi?! - Monika nie chciala klucic się z ukochanym zbliżyła się do niego i namiętnie pocałowała.
- Kocham cię! Tylko trochę się wachalam. Ale mi już przeszło.-Krzysiek nie chciał nic mówić pocałowała jeszcze raz ukochaną i ruszył w stronę domu.  Weszli do środka. Na nich oczywiście w mieszkaniu czekali chlopcy. Przywitali się i poszli do pokoju. Monika zdjęła płaszcz i buty i poszła do kuchni przygotować kolację. Po zrobieniu posiłku wszyscy zasiedli do stołu. Jedząc kolację Monika zaczęła :
- Franiu. Muszę ci coś powiedzieć.. Bo ja i tata... Bo tata już do nas nie wróci
- Dlaczego?! Mamo?
- Nie umiem ci synku tego wytlumaczyć. Jak dorosniesz to zrozumiesz.






Kolejny rozdział. I jak podoba się? Dodaje o jeden dzień krócej niż mowiłam. Mam nadzieję że rozdział się spodobał. Nie jest jakoś specjalnie długi. Ale jest. Komentujcie będę wdzięczna. A mam do was prośbe. Możecie mi pomuc wymyślić co będzie w kolejnym rozdziale? Będę wdzięczna...
Pozdrawiam
Paulina

niedziela, 4 października 2015

28. Poronienie?



  Mikołaj zadzwonił po karetke, ktora szybko pojawiła się na miejscu zdarzenia. Aspirant był w ogromnym szoku, bał się o Olę jak nigdy, ponadto jego ukochaną była w ciąży.. Mężczyzna cały czas obwiniał się o to co się wydarzyło. ,, czemu powiedziałem ten kawał,, - zastanawiał się. Z tego rozmyślania wyrwałmgo pewnien głos to był głos mężczyzny z karetki - Jedziemy na ulice ******** do szpitala. Mógłby pan powiedzieć jak to się stało? Czy ta kobieta na coś choruje?
- yyy. Tak! Ola jest w ciąży! - wykrzyczal
- Wie pan w którym tygodniu?
- niestety nie - powiedział i opuścił głowę w dol - nie dawno się dowiedziałem - dodał po chwili.
- No nic. Jedziemy, pojedzie pan za nami, trzeba wszystko wyjaśnić. 
- Zaraz przyjade, proszę już jechać - po tych słowach Mikołaj szybko pobiegł do samochodu, a karetka odjechała. Aspirant był już przy aucie, stał już przy nim 2 minuty i nadal nie mógł go otworzyć. Zaklal cicho i postanowił się uspokoić. Oparl się o drzwi i wziął 3 głębokie wdechy. Pomogło wkoncu otworzył, energicznym ruchem wsiadł do samochodu i odpalił. Jechał coraz szybciej. Na szczęście był już wieczór i na ulicach mniejszy ruch. Po 8 minutach był już na miejscu. Wybiegł z auta jak oparzony i po chwili był w szpitalu. Podbiegł do rejestracji. Ujrzał tam kobiete. Wysoką blondynkę, o długich, prostych włosach. Miała brązowe oczy i pomalowane na czerwono usta. - Pomoc w czymś ? - zapytała i uśmiechneła się pokazując swoje białe zęby.
- Tak. Chciałbym się dowiedzieć na jakiej sali leży Aleksandra Wysocka. Przed chwilą była tutaj przywieziona
- A tak pamiętam. A pan jest kimś z rodziny? 
- Tak jakby.. Jestem ojcem jej dziecka. 
- Aha proszę chwilę poczekać zapytam się lekarza

Po 10 minutach kobieta podeszła do niego 
- Pani Aleksandra właśnie rozmawia z lekarzem, proszę poczekać. Kiedy skonczy rozmowę pójdę kolejny raz zapytać się czy chce z panem rozmawiać
- Dobrze - odpowiedzial opanowano  Mikołaj mial ochotę wybuchnąć 

                                   **************

- Pani Aleksandoro...- Powiedział doktor i chszachnał. Posterunkowa spojrzala na niego. Nie widziała go wcześniej. Mężczyzna byl wysoki, umięśniony. Miał ciemne, krótkie włosy postawione na żel. Nie miał ciekawej miny. Najwyraźniej czegoś bal się powiedzieć - Pani Aleksandro -Powtórzył i znowu przerwał - Tak? Proszę mówić jestem gotowa na wszystko - skłamała Ola, bała się tego wszystkiego jak nigdy. 
- muszę coś pani powiedzieć to nie dobra wiadomość - po tych słowach Oli oczy zaszły łzami. - muszę to powiedzieć. Niestety nie udało nam się uratować dziecka. Poroniła pani - po tych słowach Ola zaczęła płakać. - Co?! Jak to?! Ola płakala, łzy wypływały z jej oczu jeszcze bardziej, szybciej. Zaczęła wkoncu szlochac na glos. Aż krzyczeć. 
- Ola. Ola obudź się - powiedział Mikołaj i dotknął barku Oli. 
- Co?! Co się stało?! - krzyknela.
- Miałas koszmar, krzyczalas
- aha. No tak śniło mi się, że poroniłam.
- Olu. Nie martw się, wszystko będzie dobrze.- powiedziała Mikołaj tak troskliwie jak nigdy. I przytulił ukochaną, która odrazu poczuła się lepiej. Ta cudowną chwilę przerwał ktoś kto wszedł do sali. To był doktor. Ola spojzala na niego i przypomniała sobie, że to ten nie znajomy mężczyzna że snu. Odrazu naszly ją najgorsze myśli. 
- Dzień dobry pani Olu - powiedział wesolo. Mam dobrze i mnej dobre wiadomości. Może pan opuścić salę? - Mikołaj spojrzał na lekarza jakby mówił ,, Słucham? Mi pan będzie rozkazywał,, na szczęście aspirant tego nie powiedział, spojrzał na Olę i zaczął wstawać ale Ola zatrzymała go, złapała za reke  powiedziała:
- On zostaje. Nie mam przed nim nie czego do ukrycia - powiedziała Ola i spojrzala na Mikołaj, który spowrotem usiadł i uśmiechnął się do ukochanej. - proszę mówić
- no dobrze. To znaczne od tej dobrej wiadomości. Nie poroniła pani - po tych słowach Ola uśmiechneła się - a ta mniej dobra to taka , że musi pani odpoczywać i bardzo na siebie uwazac, bo inaczej to źle się skończy - powiedział lekarz i spojrzyl na szczesliwą Olę, która rzuciła się na Mikołaj przytulajac go bardzo mocno.



Kolejny rozdział. Komu narobila stracha i chciał mnie zabić hehe? Mam nadzieję że się podobało.. I przepraszam za ten dzień spóźnienia. Dziekuję za przeczytanie. I każdy pozostawiony komentarz.
Pozdrawiam
Paulina 

sobota, 26 września 2015

27. Czy będą razem?


Ten pocałunek nie trwał długo. Monika odsunęła się od Krzyśka, wstała z kanapy, wzięła torebkę i ruszyła w stronę drzwi wyjściowych, po drodze zabierając płaszcz i buty. Będąc przy wyjściu miała zamiar wołać Franka, lecz nagle poczuła usta Krzyśka na swoich.  Przez ten czyn kobieta nie zdążyła zawołać swojego syna, który bawił się z Tośkiem w pokoju obok. Po kilku sekundach mężczyzna puścił kobietę, która już się uspokoiła. Krzysiek odsunął się delikatnie, a potem zapytał.
- Czemu chcesz już iść? Co takiego zrobiłem?
- Co zrobiłeś? Pocałowałeś mnie. Ja jestem dowódcą patrolu, pracujemy razem. Wiesz czym się kończą romanse w pracy?
- Tak. To prawda, ale jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko dowódcą w pracy i przyjaciółką. Jesteś dla mnie ważna. Kocham cię! - powiedział spoglądając jej w oczy.
Nie odpowiadała. Dopiero teraz dochodziły do niej słowa mężczyzny.
- On mnie kocha, ale jak? - myślała.
- Ale jak? Kochasz mnie? Jak ty to sobie wyobrażasz? Romans w pracy?
- Normalne. Czy musimy okazywać sobie w pracy uczucia?
- Nie musimy... nawet nie możemy. W ogóle długo tak nie pociągniemy - odpowiedziała nadal w szoku ale już opanowana.
- Chociaż spróbuj dać nam szansę...
- No dobrze - Odpowiedziała.
Mężczyzna bardzo się ucieszył. Nie myślał, że pójdzie mu to tak łatwo. Kochał Monikę, czuł do niej coś, czego nigdy nie czuł z Dorotą, lecz nie był do końca pewny czy jego ukochana, coś do niego czuje.
Postanowił, że jeszcze dziś o to zapyta.
- Monika...  zostaniesz jeszcze?
- Hmm... no dobrze, zostanę. Bez dalszego porażenia odłożyła płaszcz i weszła razem z mężczyzną do salonu. Włączyli telewizor i wybrali jakiś film.
- Muszę ją o to spytać. Teraz, albo nigdy - pomyślał.
- Monika? - spytał nie pewnie.
- Tak?
- Kochasz mnie? I czy w ogóle chcesz ze mną być?
- Krzysiek... tak, kocham cię, ale nie jestem pewna, czy to nie za szybko.
- To dobrze, już myślałem, że mnie nie kochasz, ale czemu sądzisz, że to za szybko? Przecież znamy się już kawał czasu.
- Sama nie wiem... Tak, to prawda. Znamy się długo, ale no sam wiesz...  Niedawno dowiedziałam się, że mój mąż mnie zdradza, a teraz sama to robię...
- Monika, nie zamęczaj się nim. Zostaniecie u nas dziś na noc?
- Krzysiek, a gdzie my będziemy spać?
- Franek u Tośka. Pamiętasz, że niedawno kupiłem Tośkowi łóżko piętrowe.
- Franek ma gdzie spać. A ja? Kanapa nie za wygodna...
- Więc nie masz wyjścia, położysz się ze mną.
- Przecież chłopcy tu są... Jak nas zobaczą?
- Niech się przyzwyczajają. Jesteśmy przecież razem.
- Tak, ale Franek wciąż myśli że jego ojciec wróci.
- Musisz z nim w końcu porozmawiać i wytłumaczyć że Artur nie wróci.
- Wiem, wiem. Muszę mu to powiedzieć ale zaraz zacznie pytać ' czemu '
- Musisz przez to przebrnąć im szybciej, tym lepiej.
- Ale to nie jest takie łatwe...
- Wiem. Mi też było ciężko wytłumaczyć Tośkowi, że jego mama nie żyje, ale udało mi się. Mogę ci pomóc, jeśli chcesz.
- Doceniam to, ale będę musiała to sama załatwić.
- Nie będę nalegał, ale jakby co, to mów.
Dochodziła 20. Krzysiek i Monika zrobili kolację. Nie było to coś wykwintnego, zwykłe kanapki. Po zjedzeniu chłopcy podeszli do kobiety.
- Ciociu. Czy Franek mógłby jeszcze zostać? - Spytał Tosiek.
- Tak, może.
Po tych słowach chłopcy udali się do pokoju, gdzie grali na komputerze.
- Widzisz, Tosiek cię lubi, mówi do ciebie ciociu.
- Lubi... ale czy przypadkiem ty mu tego nie zaproponowałeś?
- Nic mu nie mówiłem.
- Przysięgasz?
- Przysięgam - odpowiedział i złożył pocałunek na ustach kobiety.
Dochodziła godzina 22, gdy Franek wyszedł z pokoju.
- Mamo, kiedy wracamy?
- Dzisiaj... - zawahała się
- Dzisiaj zostajecie u nas. Będziesz spał u Tośka. Idź z nim pogadać, kto gdzie śpi.
- Dobrze, ale mam pytanie. Gdzie będzie spała mama?
- Mama...


Kolejne opowiadanie..  Wiem skończyłam w takim momencie bo tak XD
A teraz pytanka:

1. Jak zareaguje Franek i Tosiek na wieść o tym że jego mama jest z Krzyśkiem? I czy wogule im powiedzą? A jak tak to szybko czy będą z tym zwlekac?
2. Jak zareaguje Franke jak dowie się że jego mamą będzie spać razme z Krzyśkiem w jednym pokoju?

To tyle na dzisiaj.. Mam nadzieję, że się podoba.. I że długość odpowiada. Komentujcie!
Beta Marysia ♥
Pozdrawiam
Paulina

sobota, 12 września 2015

26. Wypadek..


- Tato, jestem w ciąży, będziesz dziadkiem.
- Co? - po jego głosie nie można było odczytać czy to co powiedziała było dla niego szokiem, czy cieszył się, a może złościł.
Ola postanowiła chwilę poczekać, i nic nie mówić.
Wiedziała, że jej ojciec musi to wszystko sobie ułożyć. Nie myliła się. Po dłuższej chwili milczenia Wysocki odezwał się.
- Ty naprawdę jesteś w ciąży?
- Tak tato, w końcu doczekasz się wnuków - zaśmiała się.
- Nie wiem co powiedzieć, jestem w szoku! Gratulacje kochani - powiedział będąc nadal w szoku, po czym przytulił córkę oraz uścisnął rękę zięcia.
- Zięcia? Skoro Mikołaj jest z Olą, to pewnie niedługo ślub. Mikołaj będzie mówił do mnie 'tato', a nie 'szefie' - pomyślał.
Stał, rozmyślając o tym.
Ola spojrzała na ojca, później na Mikołaja. Nie wiedziała, o co chodziło ojcu. O czym tak myśli?
Kobieta dotknęła delikatnie barku ojca, przez co zamyślony Wysocki przestraszył się, przy okazji strasząc Olę.
- Tato!
- Przepraszam, zamyśliłem się - uśmiechnął się.
- Dobra, chodź do stołu, Mikołaj przynieś jedzenie z piekarnika.
Mężczyzna posłusznie wykonał polecenie, a Ola poszła z ojcem do salonu.
Około godziny 21:30 Wysocki opuścił mieszkanie Oli.
Mikołaj posprzątał razem z ukochaną po posiłku. Jakiś czas później poszli oglądać telewizję.
Następny dzień, 8:00
Ola właśnie obudziła się. Zdziwiła się, ponieważ nie było przy niej Mikołaja. Dopiero po chwili spojrzała na zegarek który wskazywał trzy po ósmej. Energicznie wstała, a jej pierwszą myślą było to, że zaspała, lecz po chwili przypomniała sobie, że ojciec dał jej wolne. Mikołaj miał mieć patrol z jakimś 'żółtodziobem' przez co Kobieta miałaby patrol z Drawską. Nie było czego ukrywać. Wysocki dobrze wiedział, że pomiędzy Olą a Emilką jest konflikt, wiedział również, o kogo on jest. Nie chciał stresować kobiety, szczególnie teraz, gdy jest w ciąży.
Kobieta uspokoiła się i poszła do kuchni. Od razu, gdy weszła do pomieszczenia zobaczyła na stole karteczkę. Podeszła bliżej i wzięła ją do ręki.
 Cześć kochanie. Idę już do pracy, proszę cię, nie przemęczaj się i nie wychodź z domu. Postaram się nie zostawać długo w pracy.
Twój na zawsze.
Mikołaj ♥ 
Ola czytając tą treść uśmiechnęła się, i pełna energii poszła zjeść śniadanie, a potem posprzątać w domu.
Dochodziła godzina osiemnasta. Kobieta nie mogła doczekać się na przyjście ukochanego. Około 18:10 usłyszała dźwięk otwieranych drzwi, Domyślała się, kto wrócił. Mężczyzna wszedł do mieszkania, zamknął drzwi i nawet nie zdążył spostrzec kiedy kobieta do niego przybiegła, wskoczyła na niego i oplotła nogami jego biodra.
- Cześć - powiedziała szczęśliwa.
- Cześć, wiesz co kochanie? Chyba sobie zażyczę, abyś codziennie mnie tak witała - powiedział z uśmiechem i złożył pocałunek na ustach Oli.
- Jest coś jeść? - dodał
- A ty głodomorze, tylko o jednym. Nic nie ma. Lodówka jest pusta, a nie pozwoliłeś mi z domu wychodzić.
- Racja... to ja skoczę po coś do jedzenia - powiedział.
Po chwili poczuł na swoim nadgarstku dłoń kobiety.
- Co Olu?
- Mogłabym pójść z tobą? Cały dzień byłam w domu... - spojrzała błagająco.
- No dobrze... - powiedział i po chwili dostrzegł uśmiech kobiety.
Szli do sklepu. Po kilku minutach byli w supermarkecie. Zrobili zakupy na kolację, oraz na jutrzejszy dzień. Po zakupach, wyszli ze sklepu. Ola szła przodem.
- Uwielbiam spacerować. Nawet w nocy - powiedziała szczęśliwa.
Mężczyzna nic nie powiedział, tylko się uśmiechnął. Byli już przy przejściu. Ola rozejrzała się i weszła na pasy. Po chwili usłyszała pisk opon. Nim dostrzegła auto, samochód był już przy niej i uderzył w policjantkę. Kobieta upadła na ziemię a kierowca uciekł. Mikołaj podbiegł do niej, co chwilę krzycząc jej imię. Był przerażony. Szybko wyciągnął telefon i zadzwonił po pomoc. Karetka miała zjawić się w przeciągu kilku minut. Mężczyzna pochylił się nad nią i sprawdził czy oddycha...






Kolejny rozdział.. Jak myślicieli Ola przeżyje.. ? Nie wiem czy to opowiadanie krótkie czy długie ale napewno dłuższe od ostatniego. Mam nadzieję że się podobało
Komentujcie :-*
Beta Marysia ♥
Pozdrawiam
Paulina

sobota, 5 września 2015

25. Sprawka Artura, Drawska może być jeszcze gorzej?


Na wstępie.. To opowiadanie wynagradzajace długość wcześniejszego mam nadzieję, że się spodoba! Niestety nie jest długi. Miłego czytania!




Monika weszła z Frankiem do środka klatki. Gdy doszli pod drzwi mieszkania, ujrzeli drzwi, całe zapisane w obraźliwych przezwiskach. Kobieta otworzyła drzwi, i weszła do środka. Weszła ostrożnie, bała się, że może w środku mieszkania, jest Artur. Na jej szczęście, nikogo nie było. Postanowiła, że nie da siebie tak traktować. Zadzwoniła na policję.
Po kilkunastu minutach, patrol 003, w skład którego wchodzą sierżant Emilia Drawska i młodszy sierżant Rafał Tenerowicz, zapukali do jej drzwi. Kobieta szybko otworzyła.
- Dzień dobry sierżant Drawska i młodszy sierżant Terenowicz.
- Cześć - powiedziała oschle Monika spoglądając swoim lodowatym spojrzeniem
- Co chcesz zawiadomić? - zapytała lekceważącym tonem.
- Zawiadomienie, na mojego byłego męża. Artura Kownackiego. Te popisane drzwi, to jego sprawka.
- Byłego... - powiedziała pod nosem Emilia, ale można było to usłyszeć.
- Ha... ciekawe czemu były? Przez ciebie! To ty mi go zabrałaś! Teraz wiem, czemu nikt cię na komendzie nie lubi...
- Tak, może lepiej by ciebie nikt nie lubił? Mieć każdego, a być samą, tak jak teraz ty...
- Wynoś się! - krzyknęła i wręcz wyrzuciła Emilię z mieszkania.
Została w domu tylko z Rafałem.
Opowiedziała mu wszystko, złożyła zawiadomienie i mężczyzna wyszedł z jej mieszkania.
Monika zawahała się, czy zadzwonić do Krzyśka. Czuła się dziwnie. Nie wiedziała, jak po tej nocy będzie rozmawiała z Krzyśkiem. Kiedyś, chciała z nim rozmawiać najczęściej, jak się dało, a teraz? Bała się. Po prostu się bała, ale postanowiła, że tak być nie może.
Wzięła telefon do ręki i wybrała numer posterunkowego.
1 sygnał...
2 sygnał...


                          W tym samym czasie, Krzysiek

Krzysiek, właśnie wziął telefon do ręki. Na wyświetlaczu zobaczył zdjęcie Moniki. Mężczyzna, zastanawiał się, co może chcieć kobieta. Bał się, że dla niej ta noc, nic nie znaczyła.
Odebrał.
- Hej Monika, coś się stało?
- Hej... przyjedziesz do mnie? Albo ja do ciebie... - w jej głosie można było wyczuć smutek, połączony ze wściekłością.
- Oczywiście, tylko żeby Artur się nie napatoczył... Weź Franka, i przyjedź do mnie.
- Dobrze, już jadę.
Po dziesięciu minutach kobieta była pod mieszkaniem Krzyśka. Weszła do środka. Franek udał się do pokoju Tośka. Kobieta, nie wiedząc czemu, przytuliła się do Krzyśka. Brakowało jej tego. Po krótkiej chwili odsunęła się i poszła do kuchni. Po chwili, w kuchni pojawił się również Krzysiek.
- Mam już tego dosyć. Wróciłam do domu i zobaczyłam że drzwi mam popisane sprayem. Na dodatek tego, nie zmywa się.
- Co on wymyśla? Zgłosiłaś to?
- Zgłosiłam, ale oczywiście w patrolu była Drawska! Jeszcze ta suka musiała mnie wkurwić, swoimi tekstami!
- Ej... wszystko będzie dobrze - mężczyzna nie pozwolił jej na dalszy krzyk, zamykajac jej usta pocałunkiem.





Kochanie kolejne opowiadanie. Jak mowilam na wstępnie to taka nagroda .. I mialam jakos wene wiec jest. Mam nadzieję że się spodoba! Mam też nadzieję że was zaskoczyła.. Każdy myślał że Monia spodka tam Artura! Ale nie!
Komentujcie
Beta- Marysia :-D ♥
Pozdrawiam
Paulina

piątek, 4 września 2015

24. Reakcje najbliższych

Hej kochani! Odrazu mówię, że opowiadanie nie jest długie bardzo przepraszam. Mam nadzieję że się wam spodobra! Miłego czytania



Ola wzięła test ciążowy do ręki. Spojrzała na niego, i uśmiechnęła się. Była w ciąży. Niestety, po chwili uśmiech zszedł jej z ust, przecież musiała o tym powiedzieć Mikołajowi. W jej głowie pojawiło się dużo myśli, w tym, jak zareaguje Mikołaj. Z rozmyśleń wyrwał ją dźwięk. Mikołaj pukał do drzwi.
- Kochanie, co się dzieje? Czemu zamknęłaś się w łazience?
- Już wychodzę... - odpowiedziała zniechęcona.
Otworzyła drzwi, opuściła pomieszczenie i poszła do Mikołaja, który był w salonie.
Była przy nim i spojrzała mu w oczy. Mężczyzna wstał z kanapy i ustał naprzeciwko ukochanej. Złapał ją za rękę.
- Ola, powiedz mi natychmiast, co się dzieje - powiedział zszokowany jej zachowaniem.
Kobieta nic nie odpowiedziała, tylko wyjęła pudełko w którym był test ciążowy. Podała je Mikołajowi.
- Chyba wiesz, co to jest... - powiedziała, podając mu test, do ręki.
Mikołaj wyjął go z pudełka, i zobaczył na nim dwie kreski. Zrozumiał, że Ola jest w ciąży. Był zszokowany, dlatego nic nie mówił.
- Wiedziałam, że tak będzie! Że tak zareagujesz! Będziesz ojcem, czy tego chcesz, czy nie!
Kobieta krzyknęła, odeszła szybkim krokiem w stronę drzwi. Wzięła torebkę, założyła buty, chciała już wyjść gdy poczuła, że Mikołaj złapał ją za rękę.
- Puść mnie! - Krzyknęła, roniąc łzy.
- Kochanie... czemu krzyczysz? Przecież ja jeszcze nic nie powiedziałem.
- No właśnie, nic!
- Ola... ja ogromnie się cieszę, że po raz kolejny będę ojcem! Nic nie powiedziałem, bo byłem zszokowany.
Powiedział, i złożył na jej ustach gorący pocałunek. Kobieta uspokoiła się. Mikołaj skończył ten długi pocałunek. Wziął z jej rąk torebkę, i odwiesił ją na wieszaku. Kobieta weszła w głąb domu, podeszła do Mikołaja, i pocałowała go. Zaczęli się namiętnie całować. Tą cudowną chwilę, przerwał im dzwonek do drzwi. Ola spojrzała przez wizjer i zobaczyła swojego ojca. Otworzyła drzwi i wpuściła ojca do środka.
- Hej tato, co tam? - zapytała szczęśliwa.
- Hej córciu, przyszedłem cię odwiedzić. A co ty kochana taka szczęśliwa? - zapytał zaciekawiony Wysocki.
- Tato, jest nowina. Będziesz dziadkiem, jestem w ciąży...







Hej kolejny rozdział! Nie jest długi ale to już mowiłam na początku. Mam nadzieję że poza długością jest ok.
W tym rozdziale nie ma błędów i mam nadzieję że się będzie wam lepiej czytało. Tekst poprawiała moja przyjaciółka Marysia.
Proszę komentować rozdział!
Pozdrawiam
Pauliu

piątek, 28 sierpnia 2015

23. Groźby..



Monika i Krzysiek się calowali.. Po woli zaczęli pozbierać się ubrań. Krzysiek pociągnął Monikę w stronę sypialni.. Zadno z nich nie chciało przerwać tych cudownych chwil.. Po kilku minutahc byli rozebrani.. Juz miało dość to tego.. Gdy nagle usłyszeli ogromnie chalas stluczonego szkła.. Krzysiek szybko się spowrotem ubrał i pobiegł do salonu. Chwilę po nim Monika. Posterunkowy będąc już w salonie ujrzał rozbite okno.. Podszedł bliżej i ujrzał owinięty kartką kamień. Podniósł go. Po kilku sekundach obok niego była Monika, Krzysztof pokazał kamień Monice. I rozwiną go, zaczął czytać.. Co przeczytał bardzo przestraszyło posterunkowego. Mężczyzna pokazał tą kartę kobiecie. Na niej pisało ,, ZOSTAW MOJĄ ŻONE W SPOKOJU BO INACZEJ POŻALUJESZ TEGO! ,,
Nie trudno było zgadnąć kto jest adresatem groźby.. Monika też się przestraszyła. Nie mogła zrozumieć do czego jej mąż może się posunąć..
- Krzysiek co z tym zrobimy?
- Nie wiem Monika. To twój mąż ty zdecyduje - powiedział smutny Krzysiek
- Krzysiek.. Może zostawiły to ja zaplace za szybę.. A jeśli to się jeszcze raz powtórzy wtedy to zglosimy.. Nie mogę całe zyckpie kryć dupy mojejmu bylemu już mężowi..
- Byłemu? - Zapytał zdziwiony Krzysiek.. Mężczyzna myślał że Monika przebaczy Arturowi. Mylił się..
- Tak.. On już nie jest moim mężem.. Nie zdolam mu przeznaczyć po tym co zrobił.. Po tym że mnie  zdradzil i to z moja  koleżanką może nie najlepszą ale koleżanką z pracy... - powiedziała załamana Monika..
- Mogę u ciebie zostać na noc?
- Tak.. Tylko gdzie będziesz spać.. No nie mam gdzie cię położyć bo łóżko Toska jest dla dziecka.. Chyba będziesz musiał się połozyc że mną..
- No chyba będę musiała.. Nie mam innego wyjścia... I jeszcze jedno.. Chce cię przeprosić za ten pocałunek... To był impuls emocji..
Krzyskowi zrobiło się smutno postanowił , że pocałuje Monikę jeszcze raz bo dla niego to nie był wplyw emocji.. On choć że to jego przyjaciółką chciał czgeos więcej tylko bal się jej reakcji.. Bo ona ma męża i dziecko.. Ale skoro się z nim w rozwodzi.. To nic nie stanie im na przeszkodzie.. - Monika dla mnie to nie byly emocje.. - Po tych słowach oboje zaczęli się znowu całować..   Potem ponownie pozbawili się ubrań.. Nikt im nie przeszkodzil i doszło de tego czego Krzysiek od dawna chciał...

Rano para obudziła się nago, wtuleni w siebie.. Kobiecie zrobiło się glupio.. Przeciez Krzysiek to jej przyjaciel z pracy. Jest od niej o wiele młodszy.. Co ludzie powiedzą.. Ale z drugiej strony z Krzyśkiem Monika czuła się inaczej niż z mężem... Sama nie wiedział co miała myśleć.. Dochodziladzila 9. Monika postanowila wstac i aie ogarnoc. Ponieważ o 10 przyjeżdża matka Doroty z chłopcami. Dzisiaj oboje mieli wolne.. Monika poprosiła Krzyska by odwiózł ją do domu.. Wczoraj jakoś wyszło że to kobieta wypiła wiecej wina.
Po 10 minuatch Monika była przebrana i umalowana. Obudziła Krzyska.
- Krzyskie wstawaj.
- Po co?..- powiedziała leniwie..
- mógłby odwieść mnie do domu.. A po drodze po Franka?
- Ok.. A która godzina?
- 9.20. Chce teraz pojechać bo nie chce by Matka Doroty mnie tu zobaczyła
- ok.. Mógłbym się prosić byś zrobiła mi kawy? A ja w tym czasie się ogarne
- hehe okej ide robic..
Po 5 minutach kawa była gotowa.. Ale monika postanowiła zrobić jeszcze sniadanie.. Nie chciała się wysilac zajrzalndo lodówki zobaczyła w niej wedline, mali i pomidory. Pomyślała ,, zrobię kanapki..,,
10 minut później wszytko było gotowe. Monika nakładała kanapki na talerz.  Nie zauważyla, że Krzysiek wszedł do kuchni i jest blisko niej. Po chwilili poczuła jego rence które oplataly jej brzuch.. Po chwili poczuła cieple usta na swojej szyji.. Kobieta odwróciła się.. Krzysztof pocałował ją w usta. Monika wyrwała się z pocałunków posterunkowego, wzięła kanapki i postawiła je na stole po czym usiadla i zaczęła je jeść.. Krzyskowi zrobiło się glupio.. Ale myślał że ta noc znaczyła coś dla Moniki.. Bo dla niego znaczyła wiele.. Po chwili myślenia zrobił to samo co Monika, usiadł i zaczął jeść.. Dochodziła 9.40. Policjanci wyszli z mieszkania, wsiedli do auta i ruszyli w stronę domu mamy Doroty.  Całą drogę jechali w milczeniu nikt nie chciał jej przerwać.. O równo 10 byli pod blokiem matki byłej żony Krzyska. Mieli wchodzić do klatki ale zauważyli kobietę z chłopcami. Podeszli do niej, serdecznie podziękował za opieke nad chlopcami. Kobieta powiedziała że do była sama przyjemność i odeszła.  Krzysiek odwiózł Monikę i Franka do ich mieszkania.. W czasie jazdy nadal panowała miesięczna cisza.. Czasem chlopcy powiedzieli coś ale dorośli już nic. Monika z Frankiem wysiedlili z samochodu i poszli do mieszkanka.  Nawet nie weszli do środka a zobaczyli...






Hej! Nowe opowiadanie! Jak się podoba.. Nie jest za długie ale i nie za krótkie..
Komentujcie będę wdzięczna! Rodziła dedykuję mojej koleżance.. Julce, Justynię B. ( mam nadzieję że skomentujesz ♥)
Mam do was pytanie.
1. Jak myślicie co zobaczyła Monika?
2. Jak się uloza relacje Moniki i Krzyska?
Pozdrawiam
Paulina

niedziela, 23 sierpnia 2015

22. Wypadek i ciąża?


Rano Ola wstała pierwsza. Spojrzala na zegarek. Wskazywał że dochodzi 9..  Ola na początku wpadła w panikę.. Zapomniala, że dziś mają wolne.. Pomyślała ,, o cholera zaspalam,, Kobieta szybko pobiegła do Mikołaja.. Zaczęła go budzić..Wkoncu aspirant się obudził.. 
- Co się stało Kochanie?- Zapytał zdziwiony
- Co się stało ?! Zaspalismy!!! Już 9!- Powiedział a raczej krzyknęła Ola!
- Kochanie! Spokojnie ! Dziś mamy wolne
- O Jezu! Zapomniałam..- Powiedziała Ola i odetchnela z ulgą!
Mikołaj wykorzystał ten moment i pocałował Olę namiętnie w usta.. Calowali się kilka chwil.. Poczym Ola poszła do kuchni zrobić śniadanie! Postanowił się nie wysilać się z gotowanie więc przygotowała kanapki!
Po kilku minutach zawolala Mikołaja
Kochanie chodź szybko, śniadanie już jest gotowe- zawolala zadowolona kobieta. Po chwili Mikołaj pojawił się w kuchni i usiadł przy stole. 
- Mikołaj dojedziemy dziś na zakupy? Chciałabym kupić coś do jedzenia i kilka ubrań..
- Ok. Nie ma sprawy!

Po zjedzeniu śniadania Ola poszła do łazienki się ubrac i umalowac. A Mikołaj pozmywal naczynia, nie było ich za wiele.. Po 5 minutach mężczyzna wyszedł z kuchni i poszedł do sypialni się ubrać.. Ola nie była w łazience długo.. Zrobiła tylko delikatny makijaż. Kobieta wyszla z lazienki i poszla zalozyc buty, wzięła też bluzę bo nie bylo goronco..
10 minut później para była już galerii.. Na początku postanowili kupić ubrania.

2 godziny później Ola i Mikołaj byli przy samochodzie. Wpakowali rzeczy i wsiedli do samochodu..
Pojechali do sklepu spożywczego. Po godzinie wyszli z pełnymi siatkami. Kiedy jechali przed nimi był korek.. Stanęli.. Ola postanowiła wyjść z samochodu i sprawdzić przyczynę korku. Doszła do samego początku zobaczyła rozbity samochód.. W środku byli ludzie. Ola zadzwoniła do Mikołaj by przyszedł jej pomuc.. Zapytała ludzi stojących obok zapytala.
- Dzwonił ktoś z was na policję? I na pogotowie?
- Tak.. Powiedzieli że powinni być za chwilę.
Nagle Ola uslucszla płacz.. To był płacz dziecka.. Podeszła bliżej do samochodu.. Zauważył w śródku auta malukie dziecko.. Siedziało z tyłu i było przyjęte pasami do siodełka..
Ola otworzyła tylnie drzwi.. Nie chciała by samochód się zapalił ponieważ z niego już dymilo. Szybko otworzyła drzwi na szczęście nie zatrzasnely sie. Odpiela malutkie dziecko i je wyjela z samochodu.. Kiedy dziecko trzymała w rękach przybiegł Mikołaj. Kobieta trzymała tą kruszynke w rękach. Mikołaj spojrzał na ukochaną zrobiło mu się tak ciepło na sercu.. Pomyślał że chcialby jeszcze raz zostać ojcem..
W objęciach Oli maleństwo się uspokoiło i kobieta oddała je jednej z osób która stała przy samochodzie..  Po chwili odwróciła się w stronę Mikołaj.
- Mikołaj musimy coś zrobić.. Otworzyć drzwi czy coś.. Tylko ty spróbuj bo ja nei mam siły.. 
Mikołajowi się udało i otworzy dzwi a raczej jak otworzył to same wypadly.. W tym momencie usłyszeli głos syren radiowozu..  Po chwili radiowóz był przy samochodzie z którego dymilo..  Zauważyli, że radiowóz ma oznaczenia ich komendy. Popatryli chwilę na samochód policyjne z którego wysiadla Monika i Krzysiek. Podeszli bliżej
- Hej.. Co tu się stało ? - Zapytala Monika
- Wracalismy z zakupów. Zauwazylismy korek.. Wysialdalm z samochodu sprawdzić jego przyczynę.. I zobaczyłam ten samochód.. Później uslyszlam spacz dziecka .. Chyba to dziecko mialo 3 miesiące.. Wyjelam je z samochodu i podalam pewnej kobiecie która tam stoi - powiedział Ola i wstazala palcem na kobietę, która trzymała malenstwo. 
- Aha rozumiem.. Kiedy będzie karetka.?
- powinna już tu być - powiedział Mikołaj i spojrzał na zegarek. Powiedział te słowa i usłyszał dźwięk karetki. Po chwili była na miejscu.  Po chwili ratownicy wysiedlili i podlpbiegli do samochodu w którym byli ludzie. Wyjeli ludzi z auta i delikatnie położyli ich na desce. Później położyli ich na ziemię i sprawdzili czy oddychają. Na szczęście ludzie oddcyhali ale byli w bardzo ciężkim stanie.. Zabrlai ich do szpitala i odjechali. Monika wzięła to dziecko na ręce po patrzyła na nie i aż się jej lezka w roku zakrecila.. Zawsze mazyla by mieć dziecko. Nie miała innego wyjścia musiała to dziecko oddać do domu opieki dopuki jego rodzice nie wyjdą że szpitala.  Ola i Mikołaj wezwali lawete by sprzatnela ten skasowany samochód z drogi. Ola była bardzo zmęczona tym wszystkim.. O niczym innym w tej chwili to o niczym nie marzyla jak o gorącej kompieli z ukochanym.. Ale niestety czekały jeszcze na nią siaty do wypakowania z jedzeniem i ubraniami.. Za bardzo z tego powodu się nie cieszyła ale liczyła na pomoc Mikołaja.. Para pojechała do domu. Wyjeli rzecz z samochodu i poszli do domu Oli.
Kobiecie zrobiło się niedobrze kieyd weszła do domu. Pobiegła do łazienki i z wymiotowala.. Od Pew ego czasu bardzo źle się czula.. Kiedy Mikołaj nie widział poszła do apteki i kupiła test ciążowy.. Postanowiła go zrobić teraz.. 
Bardzo denerwowala się tymi kilkoma minutami .. Które zaważyły o jej życiu.. Jej i Mikołaja Bała się wyniku.. 
,Z jednej strony jeśli  będzie pozytywny to super ale będzie musiała powiedzieć o tym Mikołajowi.. a co jeśli on nie chce mieć dzieci? A jeśli będzie negatywny to kobeita nie musi się o nic martwić.. Ale ja  chce mieć dzieci.. Czas szybko leci...,, 
Minęło pięć minut kobieta wzięła test do ręki.....




Opowiadanie o Oli i Mikołaju. I jak podoba się.. 
Jak sądzicie Ola będzie w ciąży?
Proszę komentować będę wdzięczna.. 
Opowiadania będę raz w tygodniu.. Jakoś nie mogę dodawać więcej..
Mam nadzieję że się podobalo. Dziekuję Marysi która wymyśliła ten pomysł z wypadkiem..
A i co sądzicie o nowym tle na blogu?
Pozdrawiam
Paulina

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

21. Kolacja i 2 pocałunki


Na wstępie..
To opowiadanie o Krzyśku i Monice..
Wiem miało być  o Oli i Mikołaju ale nie wiem co napisać...
A, że na opowiadanie o Monice i Krzyśku mam pomysł to pisze!
Mam nadzieję że się spodoba i że się nie pogniewacie..

I wielkie dzięki za 9000 wyświetleń!



Taksówka podniosła Monikę i Krzyśka pod restauracje.Krzysiek zapłacił i oboje wysiedlili z taksówki.
Weszli do środka. Usiedli przy stoliku.Po chwili przy nich pojawiła się kelnerka, i podała MenuPo kilku minutach zastanawiania sie nad wybranie odpowiedniego dania, policjanci zamówili posiłki i wino.

30 minut później zamówione jedzenie przyniosła kelnerka. Wyglądało pysznie.. I tak samo pachniało.
Zaczęli jeść.

Po zjedzeniu,  Kelnerka zabrała taleze, i odeszla..

- no i jak tam Julia? jak się trzyma?
Krzysiek nie odpowiadał..
- no Krzysiek powiedz!
- Ona.. Ona napisała mi list. A w nim, że wyjeżdża... Bym jej nie szukał bo nie znjade... I że już nigdy z nią nie będę....
- Jezu... Wspólczuje....
- A co tam u ciebie. ? Artur się odzywał?
- Tak cały czas wydawania!. Był już pod drzwiami domu. I napisał SMS czemu go z mieszkania wywalilam.. I dlaczego nie może otworzyć drzwi. I czemu od niego nie odbieram

Rozmawiali  około 30 minut. Nagle Krzysiek zobaczyl Emilie i Artura.
- Monika.
- co ?!
- odwróć się.
Kobieta odwrócila się za siebie. I w tym Momencie zobaczyła Artura, który pocałował Emilie.
Monika patrzyła na nich. Po chwili spowrotem usiadła i sporzala na Krzyska. W jej oczach było widać łzy. Krzysiek spoglądał na nią.. I widział w niej smutek, i złość. Nigdy nie widział Moniki płaczącej.. Ona zawsze była twarda. Emocje nigdy z niej nie wychodziły. A teraz? Teraz z niej się wszystko ulotnilo.
Krzysztof nie chciał jej przeszkadzać.. Pomyślał ,, niech sobie poplacze będzie jej lepiej,,

Artur siedział nie daleko Krzyska i Moniki. Nie widział ich.
Lecz nagle zobaczył. Zobaczył Krzyska, a obok niego kobietę. Blondynkę o krótkich wlosach która siedziala z zalożonymi rękoma na głowie. Widać było, że płacze lub jest załamana..

Mężczyzna spytał Emili
- Emilko? Tam siedzi mężczyzna.. To krzysiek z waszej komendy?
- Tak to krzysike.. A obok niego chyba jest Monika - po tych słowach Kobieta nic nie mówiła... Widziała że Monika ich widziała... Była szczęśliwa..  Od dawna chciała powiedzieć to Monice ale brakowało jej odwagi... Uśmiechneła się szyderczo że żoną Artura już wie o nich.

Muszę do nich podejść. Poczekaj!

- Monika.. Artur tu idzie
Monika szybko dotarła oczy. I spojrzał na Krzyska. Po chwili przy ich stoliku pojawił się Artur.
Monika nawet na niego nie spojrzala. Z ato Krzysiek patrzył na niego że złością tak jakby zabił mu syna.
Atrur zaczął mówić.
- Kochanie
- nie jestem twoja.. Nie mów do mnie Kochanie! Już nigdy! To koniec wynoś się!
- Ale to nie tak jak myślisz!
- nie? A jak widział jak calowales się z Emilią!- teraz kobieta spojrzala na Artura.. Spojrzla na niego swoimi brązowymi oczami, które przemawiały nienawiścią.  Jakby tak popatrzeć wtedy na Monika to można by się przerazić..
- Wybaczy mi...
- nigdy! Wynos się z mojego i Franka życia! Niedługo złoże pozew o rozwód oczywiście z twojej winy!- powiedziała Monika wzięła torebkę i wyszła z restauracji.
Stanęła przed drzwiami chciała poczekać na Krzyska, który płacił za jedzenie..

2 minuty później obok Moniki był Krzysiek.

- To co teraz robimy..?
- Jedziemy do ciebie? Czy do mnie?
- do mnie.. Mama Doroty zabrała Toska i Franka do siebie...
-  Ok. To dzwonie po taxi

Po kilku minutach taksówką była pod restauracja. Monika i Krzysiek wsiedli do taksówki i pojechali pod dom Krzyska.

Tym razem za taksówkę zapłaciła Monika. Z trudem jej się to udało..
Po drodze poprosili taksówkarza by się otrzymał w sklepie.
Kupili dwie butelki wina.

Weszli do środka. Zdjecli buty i bluzy. Następnie Monika poszła do salonu, a Krzysiek do kuchni po kieliszki na wino.

Krzysztof otworzył butelkę  z winem i wlal do kieliszków.
Następnie wziął pilot, usiadł obok Moniki i razem wybrali film.

Zamiast oglądać rozmawiali, żalili się.. Mieli tyle wspólnych tematów.. Film się skończył a oni nadal  rozmawiali.. Wypili już sporo...
Nagle sporzeli na siebie.. Patrzyli sobie w oczy. W kilku sekundach ich twarze były niebezpiecznie blisko siebie.
Krzysiek złożył pocałunek na ustach Moniki zaczęli się całować.. I nagle....





Kolejne opowiadanie.. I jak podoba się?
Komentujcie będę bardzo wdzięczna
Pozdrawiam
Paulina


wtorek, 11 sierpnia 2015

20. Co się dzieje z moim związkiem? Co będzie dalej?



Monika widziała coraz większe postępy w pracupy rehabilitantki. Franek zaczął prawie chodzić. Dopiero stawia pierwsze kroki. Monika z Arturem podjęli decyzję że przyjmia Magdę na stałe

Dzisiaj rehabilitanka miała zacząć pracę o 12. Monika miała dziś wolne i postanowiła porozmawiać o planach dalszej współpracy
Nagle ktoś zapukał do drzwi. Monika otworzyła to była Magda
- Dzień dobry. Franek u siebie?
- Dzień dobry. Tak jest u siebie ale najpierw musimy porozmawiać.
Zapraszam do salonu
- O czym chce pani rozmawiać ?- Spytała Magda siedział na kanapie w salonie.
- O naszej dalszej współpracy. Razem z mężem postanowiliśmy panią zatrudnić na stałe. Wywiązuje się pani z wszystkich obowiązków. Franek dzięki pani zaczyna chodzi. Jestem z pani bardzo zadowolona
- Naprawdę?! To super bardzo pani dziekuję. - Powiedziała radosna Magda
-  A teraz może pani iść już do Franka
- Dobrze! I jeszcze raz dziekuję!

Kobieta poszła do pokoju Franka i rozpoczęła swoją pracę...



Monika siedział do późna a jej mąż nadal nie wracał. Spojrzała na zegarek który wstpkazywal północ..
- ,, gdzie on jest?! Powinein być o 17,, - Pomyślała Monika...
Kobieta dzwoniła do Artura kilka razy ale ten.... nie odbierał!
Dochodziła 1. Monika była bardoz zmęczona a wogule jutro miała iść do pracy. Postanowiła się położyć...


Przebudził się około 3. Było jeszcze ciemno, a Artura nadal nie było..

Monika wstała o 5.. Była zmęczona ale nie mogła spać. Postanowiła zadzwonić do Artura..
1...sygnał.
2...sygnał.
3...sygnał.
4...sygnał
Monika właśnie miała się rozpocząć gdy nagle odebrał Artur
- Cześć Kochanie
- Cześć?! Gdzie ty byłeś całą noc. Mozesz mi powiedzieć?!
-Kochanie, kto się do ciebie dobija o tej godzinie? - Monika usłyszała zaspany głos dobiegający z pomieszczenia w  którym przebywał jej mąż. -Wyjaśnię ci to... Skruszonym głosem przemówił do Moniki. -Nic mi już nie wyjaśnisz, nie ma juz nas !- Powiedziała w miarę opanowując emocje i rozłączyła się. Dobrze znała ten głos. To była Drawska.
Emilia Drawska... W tym momencie z nienawidziła ta kobietę..

Monika odłożyla telefon i zaczęła płakać....
Była załamana jak jej mąż mógł ją zdradzil i to z Drawska!!
Ze znajomą z pracy.. Z, którą jeździła w patrolu... Jak on mógł?!
Monika płakała, ale postanowiła że nie chce by mąż zaraz się tu zjawił! Postanowiła na szybko  spakowac jego rzeczy i wystawić za drzwi.. Do myślała się, że zaraz tu przyjedzie...
Nie chciała go widzieć i znać..
Dochodziła 6.30. Kobiet dawno spakowala rzeczy Artura i zamknęła drzwi na dwa zamki by nie mógł otworzyć drzwi..
Monika wcześniej obudziła Franka zabrała go i wyszła z domu.. Postanowiła pojechać do koleżanki do Oli.
Wiedziała, że jest wcześnie ale nie mogła być już dłużej w domu..


Monika była już przed blokiem Oli. Weszla po schodach.
Zapukał do drzwi..
Chwilę czekała gdy wkoncu ktoś otworzył ku jej zaskoczeniu to nie była Ola tylko Mikołaj i to szlafroku..
- Cześć Monika co cię sprowadza?
- Mikołaj..? Gdzie jest Ola?- Powiedziała bardzo zdziwiona Monika.
- Olu chodź.. Na chwilę..
- Wejdz do środka
- Cześć Monika co tam?
- Olu mogę u ciebie zostawić Franka na cały dzien? Mam problemy rodzinne odpowiem ci wszystko jak wrócę z pracy.. Nie chciałam zostawić Franka samego w domu.. A wiem że dziś masz wolne a ją zaraz muszę jechać na komendę do pracy...
- Dobrze oczywiście.. A nie chcesz wziaść wolnego?
- Nie z kim Krzysiek będzie miał patrol.. Pewnie z ta mędął Drawska nie mogę na to pozwolić - powiedziała to Monika z  taką nie nawiscią do Drawskiej.
- Dobrze zajme się młodym a ty jedź do pracy


Dochodziła 7.45 Monika dojeżdżała pod komede

W biuże spotkała Krzyska który siedział i był gotowy do służby. I on nie był w najlepszym chumorze..
Monika wzięła mundur i poszła się przebrać.

Byla 8.25 patrol 006 rozpoczął służbe.

Jeździli już kilak dobrych minut a w radiowozu byla nadal męcząca cisza. Monika postanowiła ją przerwać
- Krzysiek czemu jesteś taki dziś smutny.?
- Julia.. Ona poroniła...
- O boże! Przepraszam nie wiedziałam
- nic nie szkodzi a ty czemu jesteś taka smutna?
- Artur ten sukin*** zdradzil mnie z Emilia
- Z jaką Emilia?
- Drawska z ta szmatą!
- Przykro mi... A gdzie jest Franek?
- Został u Oli.. A wiesz co pukam do drzwi jej mieszkania a zgadnij kto mi otwiera
- no kto?
- Mikołaj Białach...
- Heheh zawsze wiedziałem że coś do siebie czują..
To im trzeba tylko pogratulować!
- no tak..
- A co sadzisz o kolacji dzisiaj?
- Dobry pomysł tylko nie mam z kim zostawić Franka..
- może zostać z Mamą Doroty.. Zmieniła się kobieta i postanowiłem że Tosiek zostanie dzisiaj w nocy z nią
- no skoro tak to się zgadzam..


                                       Po służbie

- To co widzimy się o 20 pod twoim blokiem- Spytał Krzysiek
- Ni egylko nie pod moim nie zamierzam dziś wracać do domu.  Niech będzie pod twoim ok?
- Ok ! To do 20
- Ok a gdzie mam zawieść Franka?
- No właśnie Franek..  a może przywieź go do mnie zaraz ok?
Bo o 19.30 przyjeżdża mamą Doroty..
- Ok to pa


Monika szybko wsiadła do samochodu i pojechala po Franka do Oli..
- Hej Ola przyjechał po Franka
- Hej. On ogląda telewizję więc chodź i mi powiedz co się wydarzyło z Arturem..
- No dobrze.  Tylko powiem to w skrócie bp jestem umowiona na kolację z Krzyśkiem

Kobiety usiadły w kuchni.. Ola malała Monice soku
- No to mów
- Artur mnie zdradził dziś w nocy z Emilią Drawska!
- O boże! Jak on mógł
- Sama nie wiem... A mam pytanie.
- jakie?
- Spotykasz się z Mikołajem?- Tak jesteśmy że sobą - powiedziała zadowolona Ola

Kobiety rozmawiały jeszcze kilka minut.. I Monika pojechała do Krzyska.

Oddała Franka w ręce mamy Doroty i poszła. Oboje nie chcieli by mamą Doroty zaczęła gadac.. Że wspólną kolacja czy coś..
Po pół godzinie była dwudziesta. Monika w samochodzie poprawiła makijaż i czekała pod blokiem Krzyska. Kobieta zostawiła pod blokiem Krzyska auto. I zamówili taksówkę planowali pić alkohol..
Po chwili była taksówką była pod blokiem mężczyzny. Wsiedli do niej i pojechali do restauracji.





Kolejny rozdział! Trochę długi to was powinno ucieszyc!
Chce podziękować mojej koleżance Marysi, która pomogła mi w pisaniu rozdziału!
Zdradz wam że w kolejnym opowiadaniu o krzywki będzie cd kolacji. Więc się nie martw cię tak prędko nie skończeniu!
Teraz mojego bloga mogą komentować Anonimy..
Proszę o komentarze! Dają dużą motywacje, nawet te najmniejsze♥
Dzięki za przeczytanie mam nadzieję że się podobało
Pozdrawiam
Paulina



czwartek, 6 sierpnia 2015

19. Czy ojciec zaakceptuje Mikołaja?!


Ola i Mikołaj wstali wtuleni w siebie. Dochodziła 7.30. Ola wstała szybko z łóżka i poszła do łazienki. Zapomnieła, że dziś miele wolne. Mikołaj nie spierzyl się z wstawianiem przypomnial że maja dziś wolne ale chciał chwilę popatrzeć na Olę jak się krzata w pośpiechu po domu
- Mikołaj wstawaj bo się do pracy spóźnimy - Krzyknęła Ola
- Olu Kochanie dziś mamy wolnę
- A no tak.- powiedziała Ola i odetchnela. Naprawdę narobila sobie nerwów.
Powiedziała niebieskooka  i spowrotem położyła się obok Mikołaja i zasnwli.
Przebudzili się o 10. Wyspani jak nigdy
Ola złożyła namiętny pocalunek na ustach Mikołaj. Potem wstała w swoje krótkiej pizamie i poszła do kuchni zrobić sobie i Mikołajowi kawę. Wystawiła wodę i nasypala ciemny proszek do kubków.
Po chwili poczuła czyjeś ręce oplatajace jej biotra. To był Mikołaj złożył pocałunek na jej szyi. Niebiebieskooka energicznie odwróciła się w stronę mężczyzny. Zaczęli się całować
Po chwili usłyszeli dźwięk wody która się zagotowała. Ola odsunęła się niechętnie od Mikołaja i zalała kawy.
Mikołaj nie zamierzał zrezygnować kiedy kobieta odstąpiła pojemnik z goracą wodą. Po czym zaczął ją znowu całować. Ola pociągnęła mężczyznę za sobą do sypialni. Oboje opali na łóżko ciągle się całując. A potem wiadomo co się działo.

Około 11 Ola wstała z łóżka i ubrała się. Poszła do kuchni chciała napić się kawy ale kiedy dotknęła kubek on był już zimny.

Mikołaj po chwili przyszedł do Oli. Zrobili razem śniadanie.
W ciągu spożywania posiłku Ola zadała mu pytanie :
- Mikołaj....
- Słucham ?!
- Tak sobie myślę, że musimy powiedzieć o sobie mojemu ojcu.. Najlepiej dziś....
- Chcesz mu powiedzieć?!
- Tak... Nie możemy z tym zwlekac..

- Skoro chcesz.. To się zgadzam kiedy to zrobimy.
- Dzisiaj jak zjemy śniadanie to dojedziemy na komendę.


                                 Komenda 12.25


Ola i Mikołaj byli już przed komendą. Weszli po schodach ale po woli. Bardzo bali się reakcji Wysockiego.

Przeszly korytarz na którym spotkali Emilie. Mikołaj miał założoną rękę na barku Oli. Emilia nie mogła przejść obok nich bez słowa.
- Hej Mikołaj ci tutaj robisz? Dziś chyba masz wone. Prawda?!
- Hej. tak mamy wolnę. Ale idziemy porozmawiać z komendantem.
- A co taki blisko Oli idziesz?
- Dobra pa - Powiedział Mikołaj do Emili i poszedł.


Mikołaj zapukał do drzwi gabinetu komendanta.
- Wejść! - Krzyknął
- Dzień dobry szefie
- Cześć Tato..
- Cześć a wy przypadkiem nie macie wolnego?!
- Mamy ale musimy ci coś powiedzieć...
- Słucham co takiego?!
- Tato...- Zaczęła Ola
- Tato ja i Mikołaj... No... Spotykamy się.
- Co?!?! - Krzyknął Wysocki...
Policjanci nic nie powiedzieli.
- Spotykacie się?! - Krzyknął - Wyjdzie stąd!!!

Ola nie spodziewała się takiego zachowania ojca...
- Mikołaj nie myślałam, że mój ojciec tak zareaguje..
- Nic nie szkodzi to nie twoja wina
- Chodźmy już stąd.
Po tych słowach Ola i Mikołaj pojechali do domu.

Wysocki ciągle przemyślał l tych słowach, które powiedziała mu Ola.
Widziała w związku Oli wiele plusów ale zdarzały się też minus.

Dochodziła 19. Ola robiła kolacje, a Mikołaj szykował stół. Kobieta miała nakładać kolacje gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.

Mikołaj otworzył drzwi. Ku jego zaskoczeniu to był Wysocki.
- Mogę wejść?
- Tak proszę szefie

- Cześć tato co tam?
- Ola.. Mikołaj... Przemyślałem to co mi powiedzieliście...
I jestem szczęśliwy, że moja córka wkoncu kogoś znalazła. Kogoś pożądanego...
Mikołaj masz nie skrzywdzić mojej córki bo jak je się coś stanie to tobie się stanie to samo.

Ola i Mikołaj słuchali słów ojca że zdumieniem. Ze łzami w oczach ale to były łzy radości...

- Naprawdę Tato?! Cieszysz się, że jestem z Mikołajem?!
- Tak.
- Może zjesz z nami?
- Z checiął.

Wszyscy w radości zjedli kolację.
Około 21 Wysocki pojechał do domu, a Ola z Mikołajem oglądali film do około 23. Później poszli spać.


Kolejny rozdział i jak podoba się?!
Proszę komentujcie będę wdzięczna. Kazdy komenatrz dale mi motywację do dalszego pisania.
Dziekuję za przeczytanie!
Pozdrawiam
Paulina    

niedziela, 2 sierpnia 2015

18. Ciąża. Wypadek. Poronienie?



Julia i Krzysiek wkoncu powiedzieli Toskowi, że są że sobą. Ten bardzo się ucieszył.
Razme zjedli kolację i Tosiek poszedł spać.
Julia i Krzysiek oglądali film. Potem mieli iść już spać gdy nagle Krzysiek zaczął całować Julie ona jego i wiadomo co było dalej.

Następnego dnia Julia wstała wcześnie bo poczuła mocne mdłości? Pobieglam do łazienki i zwymiotowala. Czuł się bardzo źle i postanowiła nie iść do pracy. Wzięła telefon i zadzwoniła do szefa i wzięła urlop na żądanie. Gdy zamierzałamsię położyć Krzysiek się przebudził i zapytał czemu Julia zwymiotowała. Powiedziała, że chyba się czymś zatruła.Krzysiek w to uwierzył.
Dochodziła 7 policjant wstał i zaczął się szykować od pracy.
Była 7.30 mężczyzna był gotowy do pracy.
Ja wstalam o 8.30 zrobiłam śniadanie dla siebie i Tośka czułam się już znacznie lepiej.
Po chwili wstał Tosiek.


                          W tym samym czasie u Krzyska


Właśnie skończyła się odprawa. Wszyscy wychodzili z niej gotowi do pracy.
Monika i Krzysiek zabrali swoje kamizelki i wszystkie potrzebne rzeczy. I podjęli byli gotowi zacząć slużbę.
- Jak tam Krzysiek
- dobrze tylko trochę martwe się o Julie. Wymiotowala rano.
Monika przypuszczała, że Julia jest w ciąży. Ale nic nie mowiła.
- A u ciebie Monia?
- źle nie układa mi się ostatnio z Arturem. Stał się jakiś oschly w stosuku do mnie jaki do Franka. Cos czuje, ze on ma inna.Chyba będę myślała o rozwodzie. Ale chociaż widzę postępy w rehabilitacji Franka tylko patrzeć a on już nie bawem będzie chodził.- Monika zwierzyła się jak nikomu, a Krzysztof słuchał tego co pomogło Monice aż tak się komuś wyzalic. Ona potrzebowała takiego ,,słuchacza"


Patrol 006 jeździł sobie po mieście dostali spokojna okolice i nic się nie dzialo.

Około godziny 12 postanowili zrobić sobie przerwe. Pojechali na komendę i odrazu poszli na stołówkę. Na której odrazu przywitała ich zadowolona pani Zosia widząc swojego ulubionego policjanta.
Podała im wybrane jedzenie. A ci zjedli że smakiem.
Potem postanowili pójść do dyżurnego Jacka. On zawsze żartował. Zpaytali się go
- Cześć Jacuś. Co taka cisza? Nic się do nas nie odzywasz nie ma żadnych zgłoszeń...
- Część. A no widzicie... Dzisiaj tylko jeździć i podziwiać krajobrazy..
-  hehe dokładnie. No dobra jedziemy już. Pa
- pa
Po chwili wzięli swoje kamizelki i poszli do radiowozu.

Dochodzila 18. Patrol 006 miał wypełnione  raporty. Byli już przebrani w swoje ubrania.  I skończyli pracę dokładnie o 18.
Krzysiek pożegnał się z Moniką i pojechał do domu.

Był już pod blokiem. Miał wchodzić do klatki gdy usłyszał ogomy huk.
Szypoko podbiegł pod ulice i ujrzał kobiete. To była Julia. Leżała na ulicy nie przytomny. Osoby która ją potrafiło neo było ucieka z miejsca wypadku.
Krzysiek że łzami w oczach poszedł do Juli sprawdził czy oddycha oddcyhala. Zadzwonił po karetkę która zjawiła się bardzo szybko. Zabrali ją a Krzysiek wsiadł w smaochód j pojechał do szpitala. Wcześniej zawiozl Toska do Moniki i pojechał do szpitala.
Odrazu zapytał się o Julie
- Na jakiej sali leży Julia Tokarczuk?
- A pan jest kimś z rodziny
- Jestem jej chłopakiem
- O tam jest lekarz proszę z nim porozmawiać - wskazała recepcjonistka

- Dzień dobry panie doktorze co z moja dziewczyna Julia Tokarczyk?
-  Zła wiadomości pana dziewczyna była w ciąży i poroniła...




O to kolejne opowiadanie. Nie przyzwyczajajcie się bo nie będą tak czesto.
 To opowiadandala  dedykuję mojej koleżance Marysi ♥ która dała mi dużego pover'a do pisania dziekuję jej.
Jak możecie to komentujcie opowiadanie będę wdzięczna
Mam nadzieję że rozdział się podobał
Pozdrawiam
Paulina

sobota, 1 sierpnia 2015

17.Czy Dominika zaakceptuje związek ojca?!


Kiedy Dominika dowiedziała się, że Mikołaj jest z Olą poprosiła ojca by odwiózł ją do domu.
Kiedy dojechali do domu Dominika wbiegła do domu z Krzykiem płacząc:
Mamo wbiegła Dominika ze łzami w oczach do domu.
- Co się stało córciu?
- Tato Tato on jest z Olą!
- Choć Kochanie - Powiedziała Kamila i przytulił córkę.
- Kochanie nie martw się. 
- Mamo jak ja mam się nie martwić tato już do ciebie nie wróci.

Kamila rozmawiała jeszcze chwilę z córką.
Była zadowolona, że chociaż jedna córka jest po jej stronie.
Kamila nie chciała tego tak zostawić ale nie wiedziała co miała by zrobić... Więc postanowiła zostawić ten temat.


         
                               W tym samym czasie Mikołaj

Mikołaj z Olą wrócili do domu. Mikołaj był smutny, że córka nie ucieszyła się z tego, że jest z Olą.
Mikołaj zrobił kolację, a Ola poszła się kompac.
Kiedy skończyła to kolacja stała na stole.
Zjedli ją. Mikołaj cały czas był smutny myślał o Dominice czemu nie ucieszyła się, że jest z Olą?! Przecież ją lubiła.
Mikołaj cały czas błądzil w myślach aż w pewnej chwili poczuł pocałunek na ustach potem na szyi.
To była Ola chciała pocieszyć ukochanego. Mikołaj poddał się i też zaczął całować Olę. Poszli do sypialni. W kilka minut pozbyli się ubrań. Wiadomo co się działo potem..

Obudzili się razem wtuleni w siebie. Jakoś wyszło że wstali oboje w tym samym momencie.
Odrazu Mikołaj złożył pocałunek na ustach Oli.
Dochodziła 7. Wstali, ubrali się, przygotowli do pracy.
O 7.40 byli gotowi.
Postanowili pojechać oddzielnie na komendę. Nie chcieli by ich ktoś zobaczył. Nie byli jeszcze gotowi. Najpierw chcieli powiedzieć to córkom Mikołaja, a dopiero potem ojcu...
Ola była na komendzie o 7.45, a Mikołaj 5 minut póżniej. Olę wyszła z samochód zamknęła drzwi i usłyszała jak Mikołaj jedzie.  Doczekała na niego i razem weszli usmiechnieci do komendy. Spotkali Emilie jak zwykle nie była zadowolona widokiem Mikołaja i Oli radosnych.
- Cześć Mikołaj. Co taki jesteś radosny.?- Emilia przywitała się tylko z Mikołajem bo pokłóciła się z Olą potym jak spodkała Emilie w domu Mikołaja przed tym jak jeszcze niebyli razem
- Cześć Emilia. Wiesz jak jestem w miłym towarzystwie to mi wesoło. - Mikołaj po tych słowach odszedł zostawiając wkurzona Emilie.
Dochodziła 8. Zchwile miała się odbyć odprawa
O 8.25 odprawa się skończyła. Patrol 005 zaczął służbę.
Po chwili gdy ruszyli w drogę zadzwonił telefon Mikołaja. To była Dominika. Mikołaj wziął na głośno mówiący bo kierował.
- Hej tato
- Hej Dominisiu co tam?
- Tato możemy dzis się spotkać jak skończywszy pracę?
- tak a co tam?
- Tylko przyjdź z Olą- Mikołaja zaskoczyła ta prośba ale pozytywnie. Policjant spojrzał na partnerkę która kiwnela głową na tak
- tak Kochanie jak skończyły służbę to do ciebie zadzwonie.
- Dobrze to czekam papa


-Ciekawe co Dominika chce. - Powiedział Aspirant do Oli

Służba patrolu 005 minęła spokojnie było tylko 3 zgłoszenia do małych spraw.

Mikołaj się przebrała i zadzwonił do Dominki, że zaraz przyjedzie z Olą pod blokukamili i by córka wyszla to pojada do jakies restauracji na kolacje.

                                   W restauracji

Mikolaj, Ola i Dominika weszli do rwstauracji.
Usiadli przy stoliku i zamuwili coś do jedzenia
- Dominki co chciałaś nam powiedzieć?
- Chciałam powiedzieć że akceptuje was związek.
- Super Kochanie. - po tych słowach Mikołaj pocałował Dominke.
Wszyscy zjedli kolację zamówili deser. Mikołaj zapłacił. I odwiezli Dominke do domu. Dochodziła 22 Mikołaj i Ola byli padnięci i poszli spać.





Kolejny rozdział! I jak podoba się? Możecie go ocenić komentując i zaznaczając kwadracik pod postem.
Mam do was pytanie
- Chceci bym polaczyla Monikę i Krzyska?
Piszcie w komentarzu co sądzie o tym pomyśle bede wdzieczna. Bo bardzo chce poznać waszą opinię. Więc komentujcie i odpowiadacie na to pytanie
Dzięki za przeczytanie
Pozdrawiam
Paulina



niedziela, 26 lipca 2015

16. Zła rehabilitantka



Wieczorem Monika i Artur i Franek dowiedzieli się, że Julia i Krzysiek są ze sobą! Wszyscy zjedli kolację. Franek i Tosiek poszli się bawić. A dorośli oglądali film i pili wino. 
Dochodzila 23 Krzysiek i Julia nie pomyśleli o powrocie do domu... Byli samochodem a oboje pili wino i to sporo.... 
Monika zaaprobowała by zostali u niej na noc...
Nowa para zgodzili się...
Monika poscielila wszystkim łóżka.
Dochodzila 24. Chlopcy już spali a dorośli szli spać.
Następnego dnia Monika wstała jako pierwszą. Zrobiła śniadanie. O 8.30 zapachy obudzili wszystkich. 
Monika zaprosiła ich do stołu na śniadanie .
Wszyscy zjedli. Następnie Krzysiek Julia i Tosiek pojechali do domu. Kierowała Julia bo mniej wypiła niż Krzysiek.
Policjanci mieli wolne. Dopiero jutro mieli iść do pracy.
Monika posprzatała po śniadaniu. Poscielila łóżka. Razem z Frankiem czekali na rehabilitantkę.
O godzinie 12 ktoś zapukał w drzwi.
Monika spojzala przez wizjer. To była rehabilitantka Franka.
Policjantka zaprosiła ją do środka i zaprosiła do pokoju chłopca. Rehabilitantka miała że sobą potrzebne sprzęty.
Przedstawiła się.
- Dzień dobry. Nazywam się Julia.Jestem  rehabilitanką.
- Dzień dobry ja się nazywam Monika. Zapraszam panią do pokoju Franka.
- Dzień dobry nazywam się Julia a ty?- Kobieta żądała to pytanie choć wiedziała jak nazywa się chłopiec. Chciała zdobył jega zaufanie.
- Dzień dobry. Ja nazywam się Franek. Pani będzie mi pomagała chodzić?
- Tak. Ale na początku musimy przygotować cię byś mógł chodzić. Musimy trochę po ćwiczyć.
- Dobrze.
Monika cały czas przyglądała się pracy Juli. Była z niej zadowolona.
W kolejnym dniu kiedy przyszła opiekunka był z nią Artur .
Kolejnego dnia nikt nie mógł wziaść wolnego  Julia miała przyjść o 13. Monika postanowiła porozmawiać z Frankiem czy może zostać sam z rehabilitantke bo ona ani Tato nie mogą wziaść wolnego.
Chłopiec zgodził się.

Dochodzila 13.  Julia była punktualnie. Chłopiec otworzył jej .
I zaczęli zajęcia.

O 18 do domu wróciła Monika. Zobaczyła Franka który był przygnębiony.

Monika odrazu zapytała synka
- Kochanie czemu jesteś smutny- Zapytała Monika ale Franek nie odpowiadał
- No synku proszę powiedz!- Nalegała Monika
- No bo... No bo ta nowa rehabilitanka ona mnie biła dzisiaj i nie pozwoliła tobie powiedzieć .
- Jezu synku... Jutro z nią porozmawiam.
- Nie Mamo tylko z nią nie rozmawiaja! Ona mi nie pozwoliła nic tobie mówić!
- Dobrze synku pomyśle a teraz idz już spać.
- Dobrze mamuśu. Dobranoc!

Kiedy Franek poszedł spać Monika postanowiła porozmawiać o tym wszystkim ci jej synek powiedział!
Oboje postanowili że zaloża kamery w pokoju. Jutro regphabilitantka nie przychodziła bo w tygodniu przychodzi tylko 4 razy!

Kolejnego dnia Monika wstała rano bo miała iść do pracy.
Była zdenerwowana nie wiedziała czy ich plan wypali.
Odrazu zobaczył nie ciekawy humor Moniki jej partner z patrolu. Krzysiek postanowił ją zapytać czemu jest taka smutna
- Monika co masz taki humor!?
- Nie chce gadac o tym
- Proszę powiedz odrazu będziesz się lepiej czuć zobaczysz. Uwierz mi na słowo - Powiedział z uśmiechem Krzysiek.
- No dobrze... Ta nowa rehabilitanka Franka ona go bije. Postanowiła że załozymy kamery w pokoju i zobaczymy czy to prawda. Nie żebym nie wierzyła Frankowi ale nie mam dowodów.
- Co?! Co za ludzie maja pomagać innym a tak się zachowuja!
Dobrze zrobilaś z tymi kamerami.

Pracę Monika skończyła punktualnie! Szybko się przebrała i wyszła z komendy. Po 15 minutach była w domu.
Weszła tam i zobaczyła Franka. Przywitała się z nim. Zrobiła kolację. Posprzatała po niej. I odrazu poszła do pokoju Franka by zobaczyć nagranie z kamery!
Poszła do sypialni wzięła laptopa i odtworzyła nagranie z kamery.
Przeraził ją ten film. Franek mówił prawdę! Ona go biła.
Monika po obejrzeniu nagrania zadzwoniła do komendanta i wzięła urlop na żądanie! Komendant nie był tym faktem zadowolony!
Dochodzila 20 z pracy wrócił Artur. Kobieta szybko pokazała mu nagranie! Artur miał jutro wolne. Oboje postanowili że powiedzą o tym kobiecie!

Punktualnie o godzinie 12 przyszła rehabilitantka! Kiedy drzwi otworzyła jej Monika to kobieta była widocznie zdziwiona. Myślała że znowu będzie tylko z Frankiem. Ale nic powiedziała Dzień dobry i  chciała iść do pokoju chłopca ale Monika jej przeszkodziła.
- Przepraszam gdzie pani idzie?
- Do pokoju Franka na rehabilitację
- Nie. Na początku musimy porozmawiać zapraszam panią do salonu.
- A czy ja coś zrobiłam?!
- Zaraz się pani przekona.
Po tych słowach kobiety poszły do salonu tam siedział  Artur.
Na stole był komputer
- Zaprasza panią na obejrzenie nagrania - Powiedział Artur
Po czym włączyl nagranie. Wszyscy je obejrzeli. Rehabilitanka była bardzo zdziwiona chciała się tłumaczyć ale nie potrafiła.
- Wie pani co za to grozi?! Kilka lat więzienia. To nagranie zaraz zawieziemy na komendę i załozymy przeciw panią skargę!
- Nie proszę nie.... - powiedziała kobieta ale te słowa na nikogo nie działały.
Monika zadzwoniła do Krzyśka, który miał dzisiaj służbę  z Emilką.
Po chwili przyjechali. Obejrzeli nagranie i zabrali kobietę na komendę.
Za radiowizem pojechała Monika by jak najszybciej złożyć zawiadomienie.

Po złożenia zawiadomienia Monika wróciła do domu...
Postanowiła ten czas spędzić z synkiem.

Po kilku dniach i szukaniu nowej rehabilitantki znaleźli.
Mieli nadzieję że ta kobieta będzie się dobrze zajmowax Frankiem i że chłopiec jak najszybciej będzie chodził.

Dwa dni po wybraniu rehabilitantki kobieta przyszła.
- Dzień dobry nazywam się Magda Strzelecką
- Dzień dobry ja się nazywam Monika Kownacka.
- Zapraszam do pokoju Franka.

Monika cały czas przyglądała się pracy kobiety. Była z niej zadowolona. Franek polubił ją była zabawna.
Monika miała nadzieję że pomoże Frankowi zacząć chodzić.








Kolejny rozdział ! Dodalam go dzisiaj bo jakimś cudem mój tablet się przyzwyczaił i coraz lepiej łapie zasięg.
Mam nadzieję że rozdział się spodoba. Trochę długi.
Proszę komentować rozdział z góry dziekuję!
Dziekuję za przeczytanie.
Pozdrawiam
Paulina

środa, 15 lipca 2015

15. Powrót do pracy.


Na wakacjach Ola i Mikołaj byli kilka dni...
Po tym super spędzonym czasie musieli wrócić do pracy.

Na komendę Ola i Mikołaj przyjechali razem. Byli radośni!
Od razu Emilia jak ich zobaczyła takich radosnych i jak widziala jacy są radośni i jak Ola uśmiecha się do Mikołaja a on do niej chciała tam wybuchnąć udusyc Olę. Musiała się powstrzymać ale nie mogła powiedziała z docinkiem
- O proszę jakie państwo szczęśliwe! Widać że na wakacjach byli może powiecie nam wszystkim gdzie?! Każdego to ciekawie. - Emilia uśmiechneła się złośliwie i poszła.
Mikołaj i Ola nic że słów Emili sobie nie robili, poszli do pokoju po ubrania a następnie na odprawę.
Oczywiście na odprawie Mikołaj musiał zażartwować dlatego z odprawy wyszli rozbawieni i z przyjemnością zaczęli patrol.
Po chwili dostali pierwsze zgłoszenie.
-05 do 00
- zgłasza 05
- macie wezwanie na ulice ******* włamanie
- ok jedziemy!
- Dzień dobry pan nas wzywał?
- Tak ktoś mi się do domu włamał nie wiem co zginęło bo nie wchodziłem tylko zadzwonilem po was
- Bardzo dobrze pan zrobił - po tych słowach Mikołaj poszedł rozejrzerc się po mieszkaniu czy ktoś tam jest. Nikogo nie było w mieszkaniu i Mikołaj poprosił mężczyznę by zobaczył co zginęło z mieszkania.
Policjanci spisali protokół i wrócili na patrol. Minęło kilka godzin i nie było żadnego wezwania, więc wpisali się na przerwę.
Po przerwie wrócili na patrol.
Była 18 i skończyli pracę.  Mikołaj zaprosił Olę do swojego domu. Zjedli kolację i zaczęli rozmawiać:
- Kiedy powiemy że jesteśmy razem Ani i Dominice?
- Nie wiem. Może jeszcze chwilę poczelajmy... Nie wiem jak za reagują....
- Ale jak im nie powiemy to się nie dowiemy. Mikołaj proszę jutro mamy wolnę pojedzmy do twoich córek albo je zaprosmy na miasto do restauracji i na lody....
- No może masz rację.. Tak zrobię..
Po tych słowach Mikołaj zadzwonił do żony by zapytać się czy może jutro zabrać córki do siebie. Kamila zgodziła się o 11 Mikołaj miał przyjechać po córki.
Pod mieszkanie Kamili Mikołaj przyjechał z Olą gdy kobieta zobaczyła Ola nie chciała póścic dziewczynek ale już im obiecała więc nie miała wyjścia....
Dziewczynki gdy zobacyzly Olę ucieszyly się bardzo lubiły policjantkę. Na początku poszli do restauracji, a potem na lody. Przy lodach Mikołaj i Ola powiedzieli
- Dziewczynki.... Musimy wam coś powiedzieć... My... My ... Spotykamy się.
- Tak?! To super!- powiedziała Ania
Dominika nic nie mówiła.
- Dominika a ty cieszysz się?
- Nie no ciesze się... Ale myślałam że wrócisz jeszcze do mamy..
- Mi z mamą już się nie układa.. My się już nie kochamy...
- Tato odwieziesz mnie do domu.?
- Dobrze.

                                          Dom Kamili

Mamo wbiegła Dominika ze łzami w oczach do domu.
- Co się stało córciu?
- Tato Tato on jest z Olą!





Hej kolejna notka i jak podoba się? Dziekuję za przeczytanie.
Ten rozdział dedykuję mojej siostrze ciotecznej Gabrieli.

sobota, 11 lipca 2015

14. Rozprawa

Po zjedzeniu kolacji Krzysiek poszedł uśpić Tośka. Chłopiec zapytał taty :
- Tato ty jesteś z panią Julią?
- Czemu pytasz synku? - Odpowiedział zdziwiony Krzysiek
- Nie tak tylko. Fajnie by było mieć taką mamę...
Krzysztof uśmiechnął się do Toska i po cichu powiedział
- Zobaczymy.
Krzysiek nie chciał narazie mówić synowi że on jest z Julią chciał jeszcze chwilę poczekać. Po zatym czekała go jutro rozprawa z Dorota. Krzysiek bardzo bał się spotkania z Dorota. To była jego byla a raczej jeszcze jest jego żona. Policjant nie wiedział jak zareaguje na spotkanie z Dorota. Po tym co zrobiła mu i jego synowi?!
Krzysztof myślał o tym chwilę aż postanowił przestać i cieszyć się czasem z jego ukochaną Julią!
Podczas filmu mężczyzna zapytał Julie:
- Masz wszystko przygotowane na jutrzejsza rozprawę?
- Tak wszystko jest u mnie w domu jutro pojade i to wezme o ile mogę zostać u ciebie na noc...
- Oczywiście że możesz... Ale się tym przejmuje....
- A wziąłeś wolne w pracy...?
- Tak. Jakiś nudny ten film nie ma innego?
- Niestety nie...
- To mam pomysł... Idziemy do sypalni?
- No może... - Powiedziała to kobieta i usmiechnela się

Rano jak zwykle pierwszą wstała Julia. Poszła do łazienki się przygotować do pracy a potem do kuchni zrobić sniadanei dla śpiochów. Następnie obudział ich.
Rozprawa miała się zacząć o 10.
O 7.45 Julia wyjechała z chłopakami i zawiodła Toska do szkoły, a potemposzla z Krzykiem do jej domu po papiery do rozprawy.
Byli już w domu Juli. Kobieta wzięła papiery i razem z Krzykiem pili kawę przy, której rozmawiali jak ma się zachować Krzysiek i jak i co ma mówić na rozprawie.
Była 9.40 Julia z Krzykiem czekali na rozprawe. 10 minut pózniej sąd zawołał wszystkich na salę rozpraw. A po chwil z aresztu przyprowadzono Dorotę. Kobieta tak złowrogi patrzyła na Krzyśka jakby go miała zabić.
Na początku rozprawy zostały przeczytanie zarzuty dla Doroty. Następnie kobieta zaczęła mówić i się bronić. Potem mówił Krzysiek. Kiedy policjant mówił kobieta cały czas mu przeszkadzała. Sąd cały czas uspokaja Dorotę.
Mineły 2 godziny. Z sądu Krzysiek wyszedł szczęśliwy. To on wygrał rozprawę. Wkoncu Dorota nie jest jego żoną! Dostał też prawa rodzicielskie nad Rokiem. A Dorota dostała 4 lata za przetrzymywanie Toska i znęcanie się nad chłopcem w Anglii.
Krzysiek pojechał po Toska że szkoły chciał go zwolnić z lekcji. 30 minut później był już w domu z chłopcem i kazał mus do pakować bo jadą na wakacje. Julia o wszystkim wiedziała i sama pojechała spakowac się do swojego mieszkania. Po godzinie Julia była już w domu Krzyśka. Policjant i jego synteż byli gotowi więc zamknęli dom, wsiedli do samochodu i wyruszyli na wakacje. Przez całą drogę Krzysiek nic nie mówił gdzie jadą.
O godzinie 20 zatrzymali się w hotelu. Byli zmęczeni jazda samochodem od 13. Postanowili noc spędzić w hotelu a o 7 wyjechać dalej w drogę.
Noc przez paliw jednym pokoju z trzema łóżkami.
Wstąpił rano i o 7 wsiedli do samochodu.  O 12 byli na miejscu. Świerże powietrze było czuć odrazu. Byli nad morzem. Potem poszli do wynajętego małego domu daleko plaży i morza. Było bardzo ciepło i odrazu poszli się kompac w nawet ciepłym morzu. Po kilku godzinnej zabawie w wodzie wyszli na kocyk i tak minęło im całe popołudnie. Wieczorem kiedy wrócili do domu Krzysztof  z Julią postanowili powiedzieć Toskowi że są że sobą.
- Synku.. Chcemi ci coś powiedzieć ,
- Co Tato?
- Ja z Julią spotykamy się
- Tak?! To super!




Hej. Kolejna notka i jak podoba się? Troche krótka ale jest. Chciala bym dodawać cześciej ale jakoś nie mogę. No nic dzieki za przeczytanie.

poniedziałek, 6 lipca 2015

13. Wycieczka niespodzianka





Ola była w szpitalu jeszcze kilka dni. Na szczęście nic poważnego jej nie było.Mikołaj cały czas był przy niej. Oli na szczęście nic nie było. Po wyjściu kobiety ze szpitala Mikołaj postanowił pojechać z ukochaną na długo oczekiwane wakacje. Mikołaj pojechał tylko z Olą bo Dominka była na koloniach nad morzem, a Ania została w domu bo nie chciała nigdzie jechać chciała pobyć troche czasu z mamą bo długo jej nie było.
 Mikołaj postanowił, że Ola zostaje u niego w domu na noc. Ola zgodziła się i pojechała do swojego mieszkania po potrzebne rzeczy i spakować ubrania na wyjazd niespodziankę.
Po 30 minutach była spakowana i z pojechała do mieszkania aspiranta po drodze pojechali do sklepu kupić cos na kolacje.
 po 10minutach byli w domu Mikołaja. Ola postawiła torbe z ubraniami i poszła do kuchni pomóc Mikołajowi w przygotowaniu kolacji.
 kolacja była gotowa, nałożyli ją na talerze, a do kieliszków wleli ulubione wino Wysockiej. Po zjedzeniu posiłku włączyli film. Później mieli już sie żegnać bo szli spać gdy Mikołaj pocałował ją namiętnie w usta i zaciągnął do sypialni...
Ola i Mikołaj obudzili sie wcześnie bo chcieli uniknąć korków na drodze. Przed wyjazdem Ola zrobiła kanapki nie chcieli robic długich postojów. Wychodząc z domu Ola ponownie pocałowała Mikołaja i podziękowała mu za cudowną noc.
jechali już około godzinę Ola przez cały czas próbowała przycisnąć Mikołaja by jej w końcu powiedział gdzie jadą ale nic Mikołaj nic nie chciał powiedzieć.
Ściemniało się. Ola już była znudzona całodniową jazdą i zapytała Mikołaja kiedy już będą na miejscu. Mikołaj powiedział że za godzinę będą na miejscu.
Godzinę później byli na miejscu
Było ciemno i Malo bylo widac. Ola zobaczyła tylko mały, drewniany domek. Weszli do środka zapalili światło i poszli do kuchni zrobić coś do jedzenia. Nie mieli sił robić czegoś ciepłego wiec zrobili kanapki.
Potem poszli do sypialni spać.
Następnego dnia Ola wstała i odrazu wyjrzała przez okno i zobaczyła cudowny widok gór odrazu postanowiła obudzić Mikołaja kiedy sir odwróciła aspirant stał za kobietą i ja przytulił.
- Tu jesteś! Podoba ci sie widok? Moze pójdziemy na spacer?
- Tak ten widok jest cudowny. A co do spaceru to dobrze ale najpierw śniadanie.
- Dobrze choć zrobimy.
 Potem zjedli wspólne śniadanie, i wybrali sie na spacer w górach.
Po kilku cudownych dniach spędzonych ze sobą musieli wrócić do rzeczywistości.
Żona Mikołaja nie była zadowolona że jej były mąż spotyka się z młodszą dziewczyną.
Nie wiedziała czy jej córka wie o tym że Mikołaj spotka się z Olą, i postanowiła zapytać córki.
- Aniu wiesz że twój tato spotyka sie z Olą
- Co? Nic o tym nie wiedziałam nic mi tato nie powiedział - Powiedziała na początku zdziwiona Ania a potem dodała - To chyba super. Mogę wrócić do swojej pokoju?
- Tak idź - powiedziała zdenerwowana Kamila.









 Kolejna notka . Mam nadzieję, że się podobała. Wiem nie jest długa ale zawsze coś. Kolejna o Krzyśku.
 Dziękuje za przeczytanie.

środa, 1 lipca 2015

12.Operacja udała się!


Nastroje Kownackiej odrazu się poprawiły kiedy dowiedzieli się, że operacja Franka się udała... Trzeba było czekać na wybudzenie chłopca że śpiączki.

                            Następnego dnia

Monika i Artur całą noc czekali przed łóżkiem Franka z nadzieją, że się obudzi.... Całą noc nic się mieszkało dopiero nad ranem zobaczyli, że Franek otwiera oczy. Kownaccy byli szcześliwi. Monika została przy synku, a Artur pobiegł  powiedzieć o tym pielęgniarce.. Franek otworzył oczy i zobaczył Monikę odrazu wyszeptał
-Mamo...
- Co synku?
- Boli mnie noga...
- Zaraz przestanie... Poczekaj pójdę po panią doktor.
Po tych słowach Monika pobiegła po doktorów gdy tylko ją zobaczyła odrazu powiedziała, że Franka Boli nogą. Pani doktor pobiegła na salę zobaczyć czy nogą chłopca jest wpożądku. Pani doktor podała Frankowi leki przeciwbólowe. Po kilku minutach nogą przestała bolec.


                             Kilka dni potem

Franek dostał wypis że szpitala. Z jego nogą było wszystko dobrze. Przed nim została tylko długą rehabilitacja, a po niej będzie już mógł chodzić.
Po 1 byli już na lotnisku za kilkanaście minut miał lecieć samolot do polski.
Na miejscu byli po 3 godzinach. Przed lotniskiem na Kownackiej czekał Krzysiek i Tosiek. Monika, Artur i Franek byli bardzo szcześliwi bo nie spodziewali się nikogo. Krzysiek odwiózł rodzinę do ich mieszkania.
Mieszkanie Kownackiej było inne niż przed wyjazdem... Wszędzie był bałagan, a łazienka nadawała się tylko do remontu. Krzysiek nie myślał, że ich mieszkanie tak wyglądało i pozwolił Kownackim zamieszkać u nich w domu. I tak Krzysiek jutro miał jechać na wakacje z Julią i Tośkiem.
Po przyjeździe do domu Zapały, Monika w podziękowaniu postanowiła zrobić już kolacjo-obiad dla Artura, Franka, Toska i Skrzydła był też gość Julia postanowiła do nich wpaść i powiedzieć przy kolacji, że spotyka się z Krzykiem.
Po 1godz. Obiado-kolacja była gotowa wszyscy zasiedli do stołu. Po zjedzeniu kolacji Julia i Krzysiek powiedzieli
- Chcieliśmy wam oficjalnie powiedzieć, że spotykamy się że sobą.
Po tych słowach wszyscy zaczęli klaskac. Później Franek z Rokiem poszli się bawić. A Monika, Artur, Krzysiek i Julia zaczęli pić wino i oglądać film.



Hej! Kolejna notka! Może być? Wiem trochę krótka ale jest.
Ten rozdział dedykuję mojej fance bloga jaki i patrolu 06 Zuzi! I wszystkim innym czytelnikom!
Dziekuję za przeczytanie!

poniedziałek, 29 czerwca 2015

11. Znowu ktoś chce mnie zabić!


                                 Dom Mikołaja

Minęło kilka dni do powrotu Kamili. Dziewczynki od rana sprzatały mieszkanie.
Dochodziła 13 za godzinę miała wrócić Kamila. Mieszkanie lśniło. Dominika i Ania zaczęły gotować obiad.

                               14 przed ośrodkiem

Mikołaj był pod ośrodkiem uzależnień alkoholowych i czekał na swoją byłą żonę. Kobieta właśnie wychodziła. Mikołaj wyszedł z samochodu by otworzyć jej bagażnik do którego kobieta miała wysadzić swoją torbę.
- Część Mikołaj. Dziękuję, że po mnie przyjechałeś- powiedziała zadowolona taką odmieniona Kamila.
- Część nie ma za co. Chyba ten ośrodek ci pomógł bo wydajesz się inna... - Powiedział szczęśliwy Mikołaj i odpalił samochód.
Po 10 min.byli w mieszkaniu. Dziewczynki odrazu pobiegł przywitać się z mamą której tak dawno nie widziały. Dziewczynki przytuliły się do kobiety ona odwzajemniała ich uścisk.
- Mamo jesteś głodna? My przygotowałyśmy obiad..- Powiedziała dumna Ania...
-  No pewnie, że jestem głodna z chęcią spróbuje co moje dziewczynki zrobiły!- Powiedziała Kamila

                        W tym samym czasie dom Oli

Ola była sama w domu... Siedziała na kanapie i oglądała telewizje. W pewnej chwili ktoś zapukał do drzwi. Posterunków była pewną że to Mikołaj ale po chwili rozczarowała się. Przed drzwiami stało dwuch umiesnionych kolesi. Aleksandra była zdezorientowana nie wiedziała kto to jest, czego chce i bardzo bała się tych ludzi... Ich wyraz twarzy był naprawdę dziwny! Kobieta odrazu zapytała:
- Dzień dobry czego panowie tutaj chcą?!
- Dzień dobry możemy wejść do środka? Przed drzwiami nie wypada rozmawiać. Proszę mąż wpuścić nie zajmiemy pani dużo czasu.
Ola wposcila mężczyzn do środka... Zamknęła drzwi. I ponownie spytała
- Czego chcecie?
- Czego chcemy?! Chcemy obić twoja buźkę za to co zrobilaś Wasylowi i Kubłowi! Przez ciebie suk*o siedzą w pierdlu.- Po tym co powiedział, uderzył Olę w twarz aż kobieta opadła na ścianę uderzyła się mocno w głowę po czym opadła na ziemię,  potem kopna ją mocno w brzuch i powiedział
- Jeślisz nas wykablujesz to zginiesz! - po tych słowach mężczyźni opuścili mieszkanie Oli zostawiają uchylone drzwi...
Ola leżała we krwi na podłodze salonu. Obok drzwi Oli przechodziła bardzo uprzejma sąsiadka. Zastanawiała sie czego u posterunkowej są otwarte drzwi. Dotychczas nigdy nie były. Po chwili sąsiadka usłyszała cichutkie wołanie o pomoc... Bez chwili zawachania weszła do środka. W salonie na podłodze zobaczyła Olę lężącą we krwi w salonie. Odrazu wiele telefon Oli który leżał na stole wykrecial numer pogotowia powiedziała co się stało karetka miała przyjechać za chwilę. Sąsiadka sprawdziła czy Aleksandra oddycha. Uff na szczęście policjantka oddychała. Sąsiadka ułożyła Olę w bezpiecznej pozycji i miała chwilę by zadzwonić po kogoś z rodziny. Nie znała za dobrze Oli więc wybrała numer do ktorego ostatnio dzwoniła Ola. Tan numer był do Mikołaja. Sąsiadka zadzwoniła. Mikołaja odebrał i powiedział do słuchawki
- Hej Olu co tam?
- Dzień dobry to nie Ola, jestem jej sąsiadka. Zobaczyła uchylone drzwi do jej domu. Weszlam i zobaczyłam że Aleksandra leży we krwi. Już zadzwoniła po pogotowie właśnie przyjechali zaraz do pana wyśle adres szpitala do ktorego pojedzie Ola.
- Dobrze proszę szybko mi powiedzieć - Powiedział bardzo zdenerwowany Mikołaj bardzo bal się o swoją ukochaną.
Po 10 minutach Mikołaj był przed szpitalem. Szybko wbiegł do szpitala podbiegł pod recepcję i zapytał panią która stała w recepcji gdzie jest Ola. Pani powiedziała mu ale nie pozwoliła tam ejść. Aleksandra była na badaniach. Po kilkunastu minutach z sali wyszedł lekarz Mikołaj szybko podbiegł do lekarza zapytać o stan zdrowia ukochanej. Doktor po prośbach Mikołaja zgodził się i powiedział wszystko co na tą chwilę wie i poprosił powiadomić kogoś z rodziny policjantki.
Ola była w bardzo ciężkim stanie. Miała wstrząśnięci mózgu, kilka złamanych żeber i dużo siniaków. Aspirant zadzwonił po ojca Oli. Który powiedział, że zaraz tam będzie. Mikołaj dostał pozwolenie by odwiedzić Olę. Wszedł do sali i zobaczyła Olę miała pdbite oko i głowe obwiniętą. Spala. Podszedł do niej usiadł przy jej łóżku i pocałował w usta i szepną do ucha:
- kocham cię proszę wyzdrowieje szybko.
Po kilku minutach do szpitala przyjechał ojciec Oli. Szybko dostał informację gdzie leży jego córka. Wbiegł do sali przy łóżku posterunkowej siedział Mikołaj. Wojciech podszedł do łóżka jedynaczki. Mikołaj szybko wstał i wyszedł z sali by ojciec Oli został z nią. Po kilku minutach Wysocki opuścił szpital, a do sali wszedł Mikołaj siedział u ukochanej kilka godzin, aż zadzwonił telefon aspiranta. To dzwoniła Kamila. Mężczyzna wyszedł z sali by odebrać:
- Cześć co chcesz?
- Cześć zastanawiam sę gdzie tak pobiegłeś i tak długo nie wracasz?
- Pobiegłem do mojej dziewczyny, leży w szpitalu. To do niej tak pobiegłem.
Kiedy Kamila to usłyszała że Mikołaj ma dziewczynę bardzo się zezłościła i powiedziała do słuchawki:
- Szybko się pocieszyłeś, już nową dziewczyna! - Po tych słowach była żoną Mikołaja rozłaczyła się.
Mikołaj nie przejmował się zachowaniem Kamil. I tak już byli po rozwodzie i on już jej nie kochał. Kochał Olę i to wiedział na 100%.
 Po rozmowie telefonicznej wrócił do sali gdzie leżała Ola.







Cześć! Kolejny rozdział! I jak podobał się? Kolejny rozdział o Monice.

sobota, 27 czerwca 2015

10. Radosny dzień.



   Było już koło 21 Krzysiek właśnie uśpił Tośka nagle ktoś zapukał do drzwi... Krzysztof otworzył je i zobaczył Julię z winem w ręce. Adwokatka zapytała
- Mogę wejść?
- No pewnie wchódz...
- Krzysiek muszę coś ci powiedzieć... Przepraszam za wczoraj ale nie byłam pewna co do ciebie czuję ale teraz już wiem kocham cię...! Julia powiedziała to i pocałowała Krzyśka nie dając mu dojść do słowa jednak po chwili Krzysiek powiedział
- Ja też ciebie kocham....- Po czym z nowu się pocałowali!
Po chwili Krzysztof zapytał Julie :
- Jesteś głodna?
- No trochę- Powiedziała Julia
- To wejdą do kuchni podgrzeje kolacje, która nie dawno jadlem z Tośkiem.
Po 5 min. kolacja była ciepla, i Krzysztof zaprosił adwokatkę do stołu.
Później poszli do salonu obejrzeć film i wypić wino. Po filmie zaczeli się całować i poszli do sypialni...
Następnego dnia obudzili się obok siebie. Na przywitanie pocalowali się. Było ok.6.30. Para musiała wstać wcześnie, ponieważ był to dzień roboczy.  Adwokatka poszła do łazienki przygotować się do pracy, a Krzysiek poszedł obudzić Tośka do szkoły.  Julia po 20 minutach poszła do kuchni przygotować śniadanie. Po zjedzeniu posiłku wyszli z domu.
Do pracy Krzyśka podwiozla Julia. Monika to zobaczyla bo wlasnie spoglądała w okno. Do pokoju Krzysztof wszedł zadowolony. Partnerka z patrolu musiała zapytać:
- Przyjechałes z Julia.. I jak na ciebie patrzę to chyba jej powiedziałeś co czujesz.
- Ty zawsze wszystko wiesz! Tak wkoncu jej powiedzialem- Powiedział zadowolony posterunkowy.
- I co było potem...?
- Ona powiedziała, że też mnie kocha...
- To super! A teraz idz się przebrać w mundur bo zaraz zaczynamy patrol.
Po 5 minutach byli już w radiowozie. Juz po chwili odezwał się glos dyżurnego:
- 00 do 06
- 06 zgłasza się
- Macie zgłoszenie na ulice makową7, ktoś zgłasza kłutnie małżonków, podobno słychać ją na cały blok.
- Okej przyjeliśmy. Już się tam udajemy...
Po kilku minutach byli ma miejscu. Rzeczywiście kłutnoe było słychać nawet przed blokiem. Policjanci szybko pobiegli po schodach przed drzwi mieszkania w którym była awantura. Zapukali nikt nie otwierał wiec ponownie zapukali kiedy kolejny raz nikt nie otwierał zapukali ponownie i głośno powiedzieli:
- Policja! Proszę otworzyć!
Wkoncu po chwil ktoś otworzył drzwi.:
- Dzień dobry. W czym moge państwu słurzyć?- Zapytała młoda kobieta
- Dzień dobry. Dostaliśmy zgłoszenie do kłutni w państwa mieszkaniu.
- Kłutnia nic o tym nie wiem...- Powiedziała to kobieta kłamiąc
- A ta klutnia która słyszeliśmy przed chwilą... I proszę nie robić z nas głupców
- No dobrze to taka sprzeczka z mężem już się to nie powtórzy...
- Dobrze a teraz poprosze pan dane musimy je zapisac.. I proszę z mężem porozmawiać a nie się klucic i przeszkadzać sąsiadom.

                                             Po pracy

Po Krzysztofa przyjechała Julia wraz z Tośkiem. Mężczyzna ucieszył się widząc dwie ukochane osoby. Postanowił zabrać ich na pizzę. Tosiek bardzo się ucieszył ponieważ uwielbiał pizzę. Po kolacji wszyscy pojechali do domu. Julia została w domu Krzyśka. Tosiek polubił bardzo Julie.. I sam ją poprosił by została u niech jeszcze dzisiaj. Krzysztof był bardzo zadowolony że jego syn lubi Julię.... Miał w głowie plan by zabrać Julię i Tośka na wakacje...








Cześć oto kolejny rozdział... Mam nadzieję, że się podoba... Dzięki za przeczytanie.. Proszę o komentarze... Kolejny rozdział z Ola i Mikołajem.
Dzięki za przeczytanie.. :-)

środa, 24 czerwca 2015

9. Ty jesteś mą wybranką!!!



    Ole korciło by zapytać kim jest wybranka Mikołaja ale bała się... Nie chciała usłyszeć, że kocha inną, a nie ją wiec siedziała cicho..
Przed wyjściem Mikołaja Ola chciała mu podziękować za to, że został z nią i pomógł rozwiać jej wątpliwości dotyczące Emili. Zamierzała go pocałować w policzek ale Mikołaj odkrecił głowę i zamiast w policzek Ola pocałowała Mikołaja w usta. Ten nie odsuną się i odwzajemnia pocałunek ukochanej...
Ola stała nieruchomo była zaszokowana pocałunkiem z Mikołajem i tym, że nie odsuną się od niej tylko odwzajemnił jej pocałunek. Cieszyła się oderwała usta od ust Mikołaja i uśmiechnęła się. On odwzajemnił jej uśmiech. Ola postanowiła zapytać kto jest wybranką Mikołaja w końcu ją pocałował i ciemnowlosa nie chciała czekać z tym pytaniem:
- Mikołaj muszę cie o to zapytać kto jest twoją wybranką?
- Olu jeszcze pytasz? Przecież ten pocałunek powinien ci powiedzieć, ale nic  z chęcią to powiem ty jesteś moją wybranką. Kocham cię!- Powiedział zadowolony Mikołaj z tego, że wyznał miłość ukochanej.
Ola nic nie odpowiedziała tylko wyszeptała:
- Ja też ciebie kocham. I później pocalowali się,a po tym poszli do sypialni Oli...
Mikołaj okłamał córki, że musi zostać na nocny patrol bo szef mu tak rozkazał i poprosił Dominikę by zaopiekowała się Ania pozwolił nawet dziewczynkom by nie szły jutro do szkoły. A sam został z Ola.
Rano obudzili się obok siebie. Zaraz pocalowali się na przywitanie. Potem Ola poszła do łazienki przygotować się do pracy. Następnie razem zrobili śniadanie.
Do pracy przyjechali razem z uśmiechami na twarzach. Odrazu gdy weszli na komendę spotkali Emilię, ta widząc ich humoru nie mogła tego znieść i myślała co zrobić by popsuć ich nastroje. Postanowiła powiedzieć Oli, że spotyka się z Mikołajem, lecz nie udało się popsuć niebieskookiej humoru. Mikołaj tamtej nocy przysiągł Oli, że nigdy go z Emilią nic nie łączyło.
Ola i Mikołaj właśnie zaczęli patrol. Byli szczęśliwi, że są ze sobą w życiu prywatnym jak i, że mają teraz razem patrol.
Dzisiejszy dzień dla załogi 005 miną normalnie. Kilka łatwych spraw wiec nie musieli zostawać dłużej w pracy. Mikołaj odwiuz Ole do domu. Na pożegnanie namietnie się pocałowali. Po czym Mikołaj odjechał z pod bloku Oli. Musiał pojechać do córek. Już nie długo będzie mógł spędzać wieczory z Ola. Bo za kilka dni z zakladu leczenia uzależnień alkoholowych wraca jego była żona.




Hej! I jak rozdzał? Wiem trochę krótki ale nie wiedziałam co mogę napisać. Kolejny będzie dłuższy. Trochę miłości Oli i Mikolaja i zazdrości Emili. I jak podobał się. A tytuł dwuznaczny ,, Ty jesteś mą wybranką'' takie słowa Mikołaj powiedział do Oli. A początek przepisałam by nikt nie musiał czytać końca tamtego działu. Niedługo kolejny o Krzyśku

niedziela, 21 czerwca 2015

8. Znowu on!



Już po 2 godz. byli w Austrii. Wysiedlić z samolotu i zadzwonili po taksówkę, która miała zawieść ich do szpitala... Po 20 minutach byli w szpitalu. Weszli do środka, a potem odrazu do recepcji by zawieść Franka  na podstawowe badania przed operacja. Już po kilku badaniach było wszystko wporządku i operacja miała się odbyć jutro.
Franek całą noc nie mógł spać bardzo bał się tej operacji, przez jego niesenność Monika i Artur też nie spali... Ok.godz.8 zadzwonił telefon Moniki...to był Krzysiek. Policjantka odebrała:
- Cześć Krzysiek
- Cześć Monika jak tam? Kiedy operacja Franka- zapytał Krzysztof
- Wszystko nawet ok... Ale nie spaliśmy całą noc. Franek bardzo się boi operacji, przez to całą noc nie spał, a my razem z nim.. A operacja za chwilę.- Powiedziała przejęta Monika
- Aha. Jak operacja się skończy daj znać. Miejmy nadzieję, że się uda.... A ja zaraz idę na patrol...mam go mieć z jakimś nowym- Powiedział trochę dumy Krzysiek.
- Hehe teraz ty będziesz miał do nauki żółtodzioba.
- No tylko wracaj szypko do służby... Mam nadzieje, że na zawsze się nie rozstajesz z pracą?
- Na zawsze nie... Naradzie tylko urlop. Jak operacja się uda będę musiała zostać z Frankiem. Po operacji czeka go długa rechabilitacja.- Powiedziała smutnym głosem Monika
- No nic tak trzeba by młody mógł chodzić. Dobra muszę kończyć chyba młody idzie.
- Powodzenia. Pa- Powiedziała w lepszym nastroju Monika
-Kto dzwonił- Spytał Artur
-Krzysiek.. Pytał kiedy operacja Franka- Odpowiedziała Monika poprzedzając pytanie czemu dzwonił.
Nagle do sali weszła pielęgniarka zabrać Franka na sale operacyjną. Operacja się zaczeła. Nagle ktoś zadzwonił do Artura. To była sąsiadka Kownackich. Artur nie chiał odbierać ale odebrał przeciesz sąsiadka z byle powodu by nie zadzwoniła ina taka nie była.
- Witam pani Zosiu. Czemu pani dzwoni?
- Dzień dobry panie Arturze. Dzwonie bo ktoś obsmarowal wasze drzwi brzydkimi napisami czarną farbą, i na sąsiadów z dołu zaczyna kąpać woda z sufitu i to chyba od was. Wiem, że pan jest w Austri ale proszę przyjechać i coś zrobić..- Powiedziała przestraszona sąsiadka...
- Dziękuje, że pani mi to powiedziała zaraz coś wymysle, a teraz proszę zadzwonić po straż pożarną. Niech wyważą drzwi jak będzie trzeba- Powiedział również wystraszony Artur.
Mężczyzna po tym telefonie odrazu powiedział o tym Monice. Razem podjęli decyzje, że Artur wróci do domu, a jak wszystko załatwi to wróci do Austrii.
Po 3 godz. Był na miejscu. Przed ich blokiem stała straż pożarna i wyciagala wodę z mieszkania. Artur jak dotarł do domu odrazu zobaczył drzwi były na nich obraźliwe napisy. Po przeczytaniu ich Kownacki odrazu wiedział, że to był biologiczny ojciec Franka. Zadzwonił na policję. Wszedł do domu zobaczył ogromną demolkę w mieszkaniu. Jeden ze strażaków powiedział, że wyłamywanie drzwi nie było konieczne bo były otwarte, ktoś wczesniej je wyłamał. W łazience  było rozbite lustro. W kuchni wszystkie szafki otworzone i niektóre naczynia pobite. Po chwili zjawiła się policja. Dzisiejszy patrol, w tej okolicy miał Krzysiek z nowym weszli na gore Krzysiek odrazu zapytał
- Cześć Artur co tu się stało masz podejrzenia kto to mógł być?
- Tak jak przeczytałem napis na drzwiach odrazu się domyśliłem, że to ojciec Franka!
- A kto to jest Franek- Zapytał nowy
- Franek to mój adoptowany syn. Resztę opowie ci Krzysiek bo ja Mosze zaraz wracać do Austrii Franek ma operację.
Po zapisaniu interwencji patrol odjechał, a po drodze Krzysiek tłumaczył wszystko nowemu.
Po 2 godz Artur załatwił wszystkie sprawy i pojechał na lotnisko. Po 2 godz lotu był na miejscu, a po chwil w szpitalu. Odrazu zapytał pielenigniarek czy operacja się udała. Nie powiedziały mu nic, tylko gdzie leży. Odrazu pobiedł do sali. Przy łóżku Franka siedziała Monika chłopiec jeszcze się nie wybudzuł. Miał bardzo silne leki przeciwbólowe i spał. Monika z Arturem wyszła na korytarz. Kownacki szybko powiedział co tam się wydarzyło. Monika była oburzona. Po chwili Artur zapytał jak operacja. Monika z uśmiechem na twarzy powiedziałam że się udała...







Hej i kolejny rozdział. Dopadła mnie wena na pisanie, wiec jest i jak? Podoba się. Kolejny rozdział o Oli i Mikołaju. Nie wiem czy będzie jutro bo mam dużo rzeczy do zrobienie...