poniedziałek, 29 czerwca 2015

11. Znowu ktoś chce mnie zabić!


                                 Dom Mikołaja

Minęło kilka dni do powrotu Kamili. Dziewczynki od rana sprzatały mieszkanie.
Dochodziła 13 za godzinę miała wrócić Kamila. Mieszkanie lśniło. Dominika i Ania zaczęły gotować obiad.

                               14 przed ośrodkiem

Mikołaj był pod ośrodkiem uzależnień alkoholowych i czekał na swoją byłą żonę. Kobieta właśnie wychodziła. Mikołaj wyszedł z samochodu by otworzyć jej bagażnik do którego kobieta miała wysadzić swoją torbę.
- Część Mikołaj. Dziękuję, że po mnie przyjechałeś- powiedziała zadowolona taką odmieniona Kamila.
- Część nie ma za co. Chyba ten ośrodek ci pomógł bo wydajesz się inna... - Powiedział szczęśliwy Mikołaj i odpalił samochód.
Po 10 min.byli w mieszkaniu. Dziewczynki odrazu pobiegł przywitać się z mamą której tak dawno nie widziały. Dziewczynki przytuliły się do kobiety ona odwzajemniała ich uścisk.
- Mamo jesteś głodna? My przygotowałyśmy obiad..- Powiedziała dumna Ania...
-  No pewnie, że jestem głodna z chęcią spróbuje co moje dziewczynki zrobiły!- Powiedziała Kamila

                        W tym samym czasie dom Oli

Ola była sama w domu... Siedziała na kanapie i oglądała telewizje. W pewnej chwili ktoś zapukał do drzwi. Posterunków była pewną że to Mikołaj ale po chwili rozczarowała się. Przed drzwiami stało dwuch umiesnionych kolesi. Aleksandra była zdezorientowana nie wiedziała kto to jest, czego chce i bardzo bała się tych ludzi... Ich wyraz twarzy był naprawdę dziwny! Kobieta odrazu zapytała:
- Dzień dobry czego panowie tutaj chcą?!
- Dzień dobry możemy wejść do środka? Przed drzwiami nie wypada rozmawiać. Proszę mąż wpuścić nie zajmiemy pani dużo czasu.
Ola wposcila mężczyzn do środka... Zamknęła drzwi. I ponownie spytała
- Czego chcecie?
- Czego chcemy?! Chcemy obić twoja buźkę za to co zrobilaś Wasylowi i Kubłowi! Przez ciebie suk*o siedzą w pierdlu.- Po tym co powiedział, uderzył Olę w twarz aż kobieta opadła na ścianę uderzyła się mocno w głowę po czym opadła na ziemię,  potem kopna ją mocno w brzuch i powiedział
- Jeślisz nas wykablujesz to zginiesz! - po tych słowach mężczyźni opuścili mieszkanie Oli zostawiają uchylone drzwi...
Ola leżała we krwi na podłodze salonu. Obok drzwi Oli przechodziła bardzo uprzejma sąsiadka. Zastanawiała sie czego u posterunkowej są otwarte drzwi. Dotychczas nigdy nie były. Po chwili sąsiadka usłyszała cichutkie wołanie o pomoc... Bez chwili zawachania weszła do środka. W salonie na podłodze zobaczyła Olę lężącą we krwi w salonie. Odrazu wiele telefon Oli który leżał na stole wykrecial numer pogotowia powiedziała co się stało karetka miała przyjechać za chwilę. Sąsiadka sprawdziła czy Aleksandra oddycha. Uff na szczęście policjantka oddychała. Sąsiadka ułożyła Olę w bezpiecznej pozycji i miała chwilę by zadzwonić po kogoś z rodziny. Nie znała za dobrze Oli więc wybrała numer do ktorego ostatnio dzwoniła Ola. Tan numer był do Mikołaja. Sąsiadka zadzwoniła. Mikołaja odebrał i powiedział do słuchawki
- Hej Olu co tam?
- Dzień dobry to nie Ola, jestem jej sąsiadka. Zobaczyła uchylone drzwi do jej domu. Weszlam i zobaczyłam że Aleksandra leży we krwi. Już zadzwoniła po pogotowie właśnie przyjechali zaraz do pana wyśle adres szpitala do ktorego pojedzie Ola.
- Dobrze proszę szybko mi powiedzieć - Powiedział bardzo zdenerwowany Mikołaj bardzo bal się o swoją ukochaną.
Po 10 minutach Mikołaj był przed szpitalem. Szybko wbiegł do szpitala podbiegł pod recepcję i zapytał panią która stała w recepcji gdzie jest Ola. Pani powiedziała mu ale nie pozwoliła tam ejść. Aleksandra była na badaniach. Po kilkunastu minutach z sali wyszedł lekarz Mikołaj szybko podbiegł do lekarza zapytać o stan zdrowia ukochanej. Doktor po prośbach Mikołaja zgodził się i powiedział wszystko co na tą chwilę wie i poprosił powiadomić kogoś z rodziny policjantki.
Ola była w bardzo ciężkim stanie. Miała wstrząśnięci mózgu, kilka złamanych żeber i dużo siniaków. Aspirant zadzwonił po ojca Oli. Który powiedział, że zaraz tam będzie. Mikołaj dostał pozwolenie by odwiedzić Olę. Wszedł do sali i zobaczyła Olę miała pdbite oko i głowe obwiniętą. Spala. Podszedł do niej usiadł przy jej łóżku i pocałował w usta i szepną do ucha:
- kocham cię proszę wyzdrowieje szybko.
Po kilku minutach do szpitala przyjechał ojciec Oli. Szybko dostał informację gdzie leży jego córka. Wbiegł do sali przy łóżku posterunkowej siedział Mikołaj. Wojciech podszedł do łóżka jedynaczki. Mikołaj szybko wstał i wyszedł z sali by ojciec Oli został z nią. Po kilku minutach Wysocki opuścił szpital, a do sali wszedł Mikołaj siedział u ukochanej kilka godzin, aż zadzwonił telefon aspiranta. To dzwoniła Kamila. Mężczyzna wyszedł z sali by odebrać:
- Cześć co chcesz?
- Cześć zastanawiam sę gdzie tak pobiegłeś i tak długo nie wracasz?
- Pobiegłem do mojej dziewczyny, leży w szpitalu. To do niej tak pobiegłem.
Kiedy Kamila to usłyszała że Mikołaj ma dziewczynę bardzo się zezłościła i powiedziała do słuchawki:
- Szybko się pocieszyłeś, już nową dziewczyna! - Po tych słowach była żoną Mikołaja rozłaczyła się.
Mikołaj nie przejmował się zachowaniem Kamil. I tak już byli po rozwodzie i on już jej nie kochał. Kochał Olę i to wiedział na 100%.
 Po rozmowie telefonicznej wrócił do sali gdzie leżała Ola.







Cześć! Kolejny rozdział! I jak podobał się? Kolejny rozdział o Monice.

sobota, 27 czerwca 2015

10. Radosny dzień.



   Było już koło 21 Krzysiek właśnie uśpił Tośka nagle ktoś zapukał do drzwi... Krzysztof otworzył je i zobaczył Julię z winem w ręce. Adwokatka zapytała
- Mogę wejść?
- No pewnie wchódz...
- Krzysiek muszę coś ci powiedzieć... Przepraszam za wczoraj ale nie byłam pewna co do ciebie czuję ale teraz już wiem kocham cię...! Julia powiedziała to i pocałowała Krzyśka nie dając mu dojść do słowa jednak po chwili Krzysiek powiedział
- Ja też ciebie kocham....- Po czym z nowu się pocałowali!
Po chwili Krzysztof zapytał Julie :
- Jesteś głodna?
- No trochę- Powiedziała Julia
- To wejdą do kuchni podgrzeje kolacje, która nie dawno jadlem z Tośkiem.
Po 5 min. kolacja była ciepla, i Krzysztof zaprosił adwokatkę do stołu.
Później poszli do salonu obejrzeć film i wypić wino. Po filmie zaczeli się całować i poszli do sypialni...
Następnego dnia obudzili się obok siebie. Na przywitanie pocalowali się. Było ok.6.30. Para musiała wstać wcześnie, ponieważ był to dzień roboczy.  Adwokatka poszła do łazienki przygotować się do pracy, a Krzysiek poszedł obudzić Tośka do szkoły.  Julia po 20 minutach poszła do kuchni przygotować śniadanie. Po zjedzeniu posiłku wyszli z domu.
Do pracy Krzyśka podwiozla Julia. Monika to zobaczyla bo wlasnie spoglądała w okno. Do pokoju Krzysztof wszedł zadowolony. Partnerka z patrolu musiała zapytać:
- Przyjechałes z Julia.. I jak na ciebie patrzę to chyba jej powiedziałeś co czujesz.
- Ty zawsze wszystko wiesz! Tak wkoncu jej powiedzialem- Powiedział zadowolony posterunkowy.
- I co było potem...?
- Ona powiedziała, że też mnie kocha...
- To super! A teraz idz się przebrać w mundur bo zaraz zaczynamy patrol.
Po 5 minutach byli już w radiowozie. Juz po chwili odezwał się glos dyżurnego:
- 00 do 06
- 06 zgłasza się
- Macie zgłoszenie na ulice makową7, ktoś zgłasza kłutnie małżonków, podobno słychać ją na cały blok.
- Okej przyjeliśmy. Już się tam udajemy...
Po kilku minutach byli ma miejscu. Rzeczywiście kłutnoe było słychać nawet przed blokiem. Policjanci szybko pobiegli po schodach przed drzwi mieszkania w którym była awantura. Zapukali nikt nie otwierał wiec ponownie zapukali kiedy kolejny raz nikt nie otwierał zapukali ponownie i głośno powiedzieli:
- Policja! Proszę otworzyć!
Wkoncu po chwil ktoś otworzył drzwi.:
- Dzień dobry. W czym moge państwu słurzyć?- Zapytała młoda kobieta
- Dzień dobry. Dostaliśmy zgłoszenie do kłutni w państwa mieszkaniu.
- Kłutnia nic o tym nie wiem...- Powiedziała to kobieta kłamiąc
- A ta klutnia która słyszeliśmy przed chwilą... I proszę nie robić z nas głupców
- No dobrze to taka sprzeczka z mężem już się to nie powtórzy...
- Dobrze a teraz poprosze pan dane musimy je zapisac.. I proszę z mężem porozmawiać a nie się klucic i przeszkadzać sąsiadom.

                                             Po pracy

Po Krzysztofa przyjechała Julia wraz z Tośkiem. Mężczyzna ucieszył się widząc dwie ukochane osoby. Postanowił zabrać ich na pizzę. Tosiek bardzo się ucieszył ponieważ uwielbiał pizzę. Po kolacji wszyscy pojechali do domu. Julia została w domu Krzyśka. Tosiek polubił bardzo Julie.. I sam ją poprosił by została u niech jeszcze dzisiaj. Krzysztof był bardzo zadowolony że jego syn lubi Julię.... Miał w głowie plan by zabrać Julię i Tośka na wakacje...








Cześć oto kolejny rozdział... Mam nadzieję, że się podoba... Dzięki za przeczytanie.. Proszę o komentarze... Kolejny rozdział z Ola i Mikołajem.
Dzięki za przeczytanie.. :-)

środa, 24 czerwca 2015

9. Ty jesteś mą wybranką!!!



    Ole korciło by zapytać kim jest wybranka Mikołaja ale bała się... Nie chciała usłyszeć, że kocha inną, a nie ją wiec siedziała cicho..
Przed wyjściem Mikołaja Ola chciała mu podziękować za to, że został z nią i pomógł rozwiać jej wątpliwości dotyczące Emili. Zamierzała go pocałować w policzek ale Mikołaj odkrecił głowę i zamiast w policzek Ola pocałowała Mikołaja w usta. Ten nie odsuną się i odwzajemnia pocałunek ukochanej...
Ola stała nieruchomo była zaszokowana pocałunkiem z Mikołajem i tym, że nie odsuną się od niej tylko odwzajemnił jej pocałunek. Cieszyła się oderwała usta od ust Mikołaja i uśmiechnęła się. On odwzajemnił jej uśmiech. Ola postanowiła zapytać kto jest wybranką Mikołaja w końcu ją pocałował i ciemnowlosa nie chciała czekać z tym pytaniem:
- Mikołaj muszę cie o to zapytać kto jest twoją wybranką?
- Olu jeszcze pytasz? Przecież ten pocałunek powinien ci powiedzieć, ale nic  z chęcią to powiem ty jesteś moją wybranką. Kocham cię!- Powiedział zadowolony Mikołaj z tego, że wyznał miłość ukochanej.
Ola nic nie odpowiedziała tylko wyszeptała:
- Ja też ciebie kocham. I później pocalowali się,a po tym poszli do sypialni Oli...
Mikołaj okłamał córki, że musi zostać na nocny patrol bo szef mu tak rozkazał i poprosił Dominikę by zaopiekowała się Ania pozwolił nawet dziewczynkom by nie szły jutro do szkoły. A sam został z Ola.
Rano obudzili się obok siebie. Zaraz pocalowali się na przywitanie. Potem Ola poszła do łazienki przygotować się do pracy. Następnie razem zrobili śniadanie.
Do pracy przyjechali razem z uśmiechami na twarzach. Odrazu gdy weszli na komendę spotkali Emilię, ta widząc ich humoru nie mogła tego znieść i myślała co zrobić by popsuć ich nastroje. Postanowiła powiedzieć Oli, że spotyka się z Mikołajem, lecz nie udało się popsuć niebieskookiej humoru. Mikołaj tamtej nocy przysiągł Oli, że nigdy go z Emilią nic nie łączyło.
Ola i Mikołaj właśnie zaczęli patrol. Byli szczęśliwi, że są ze sobą w życiu prywatnym jak i, że mają teraz razem patrol.
Dzisiejszy dzień dla załogi 005 miną normalnie. Kilka łatwych spraw wiec nie musieli zostawać dłużej w pracy. Mikołaj odwiuz Ole do domu. Na pożegnanie namietnie się pocałowali. Po czym Mikołaj odjechał z pod bloku Oli. Musiał pojechać do córek. Już nie długo będzie mógł spędzać wieczory z Ola. Bo za kilka dni z zakladu leczenia uzależnień alkoholowych wraca jego była żona.




Hej! I jak rozdzał? Wiem trochę krótki ale nie wiedziałam co mogę napisać. Kolejny będzie dłuższy. Trochę miłości Oli i Mikolaja i zazdrości Emili. I jak podobał się. A tytuł dwuznaczny ,, Ty jesteś mą wybranką'' takie słowa Mikołaj powiedział do Oli. A początek przepisałam by nikt nie musiał czytać końca tamtego działu. Niedługo kolejny o Krzyśku

niedziela, 21 czerwca 2015

8. Znowu on!



Już po 2 godz. byli w Austrii. Wysiedlić z samolotu i zadzwonili po taksówkę, która miała zawieść ich do szpitala... Po 20 minutach byli w szpitalu. Weszli do środka, a potem odrazu do recepcji by zawieść Franka  na podstawowe badania przed operacja. Już po kilku badaniach było wszystko wporządku i operacja miała się odbyć jutro.
Franek całą noc nie mógł spać bardzo bał się tej operacji, przez jego niesenność Monika i Artur też nie spali... Ok.godz.8 zadzwonił telefon Moniki...to był Krzysiek. Policjantka odebrała:
- Cześć Krzysiek
- Cześć Monika jak tam? Kiedy operacja Franka- zapytał Krzysztof
- Wszystko nawet ok... Ale nie spaliśmy całą noc. Franek bardzo się boi operacji, przez to całą noc nie spał, a my razem z nim.. A operacja za chwilę.- Powiedziała przejęta Monika
- Aha. Jak operacja się skończy daj znać. Miejmy nadzieję, że się uda.... A ja zaraz idę na patrol...mam go mieć z jakimś nowym- Powiedział trochę dumy Krzysiek.
- Hehe teraz ty będziesz miał do nauki żółtodzioba.
- No tylko wracaj szypko do służby... Mam nadzieje, że na zawsze się nie rozstajesz z pracą?
- Na zawsze nie... Naradzie tylko urlop. Jak operacja się uda będę musiała zostać z Frankiem. Po operacji czeka go długa rechabilitacja.- Powiedziała smutnym głosem Monika
- No nic tak trzeba by młody mógł chodzić. Dobra muszę kończyć chyba młody idzie.
- Powodzenia. Pa- Powiedziała w lepszym nastroju Monika
-Kto dzwonił- Spytał Artur
-Krzysiek.. Pytał kiedy operacja Franka- Odpowiedziała Monika poprzedzając pytanie czemu dzwonił.
Nagle do sali weszła pielęgniarka zabrać Franka na sale operacyjną. Operacja się zaczeła. Nagle ktoś zadzwonił do Artura. To była sąsiadka Kownackich. Artur nie chiał odbierać ale odebrał przeciesz sąsiadka z byle powodu by nie zadzwoniła ina taka nie była.
- Witam pani Zosiu. Czemu pani dzwoni?
- Dzień dobry panie Arturze. Dzwonie bo ktoś obsmarowal wasze drzwi brzydkimi napisami czarną farbą, i na sąsiadów z dołu zaczyna kąpać woda z sufitu i to chyba od was. Wiem, że pan jest w Austri ale proszę przyjechać i coś zrobić..- Powiedziała przestraszona sąsiadka...
- Dziękuje, że pani mi to powiedziała zaraz coś wymysle, a teraz proszę zadzwonić po straż pożarną. Niech wyważą drzwi jak będzie trzeba- Powiedział również wystraszony Artur.
Mężczyzna po tym telefonie odrazu powiedział o tym Monice. Razem podjęli decyzje, że Artur wróci do domu, a jak wszystko załatwi to wróci do Austrii.
Po 3 godz. Był na miejscu. Przed ich blokiem stała straż pożarna i wyciagala wodę z mieszkania. Artur jak dotarł do domu odrazu zobaczył drzwi były na nich obraźliwe napisy. Po przeczytaniu ich Kownacki odrazu wiedział, że to był biologiczny ojciec Franka. Zadzwonił na policję. Wszedł do domu zobaczył ogromną demolkę w mieszkaniu. Jeden ze strażaków powiedział, że wyłamywanie drzwi nie było konieczne bo były otwarte, ktoś wczesniej je wyłamał. W łazience  było rozbite lustro. W kuchni wszystkie szafki otworzone i niektóre naczynia pobite. Po chwili zjawiła się policja. Dzisiejszy patrol, w tej okolicy miał Krzysiek z nowym weszli na gore Krzysiek odrazu zapytał
- Cześć Artur co tu się stało masz podejrzenia kto to mógł być?
- Tak jak przeczytałem napis na drzwiach odrazu się domyśliłem, że to ojciec Franka!
- A kto to jest Franek- Zapytał nowy
- Franek to mój adoptowany syn. Resztę opowie ci Krzysiek bo ja Mosze zaraz wracać do Austrii Franek ma operację.
Po zapisaniu interwencji patrol odjechał, a po drodze Krzysiek tłumaczył wszystko nowemu.
Po 2 godz Artur załatwił wszystkie sprawy i pojechał na lotnisko. Po 2 godz lotu był na miejscu, a po chwil w szpitalu. Odrazu zapytał pielenigniarek czy operacja się udała. Nie powiedziały mu nic, tylko gdzie leży. Odrazu pobiedł do sali. Przy łóżku Franka siedziała Monika chłopiec jeszcze się nie wybudzuł. Miał bardzo silne leki przeciwbólowe i spał. Monika z Arturem wyszła na korytarz. Kownacki szybko powiedział co tam się wydarzyło. Monika była oburzona. Po chwili Artur zapytał jak operacja. Monika z uśmiechem na twarzy powiedziałam że się udała...







Hej i kolejny rozdział. Dopadła mnie wena na pisanie, wiec jest i jak? Podoba się. Kolejny rozdział o Oli i Mikołaju. Nie wiem czy będzie jutro bo mam dużo rzeczy do zrobienie...

sobota, 20 czerwca 2015

7. Przypadek? Czy nie?..


Po zatrzymaniu Wasyla i jego kolegi, Ola i Mikołaj zostali wezwani do komendanta za bardzo nie wiedzieli po co maja tam iść... Ku ich zaskoczeniu komendant był bardzo dumy z córki i jej partnera. Ponadto dał wolne patrolowi 005, przy okazji zaprosił córkę na kolacje w niedziele... Po opuszczeniu komendy Mikołaj zaprosił Ole do siebie na kolację, posterunkowy zgodziła się i odrazy pojechali do domu Białacha, ten przygotował kolacje. Zjedli ją i poszli obejrzeć jakiś film. Było już późno i postanowili iść spać. Na pożegnanie Ola przytuliła się mocno do Mikołaja i pocałowała go w policzek przy tym wyszeptała:
- Dziękuję za wszystko.
- Nie ma za co przecież jesteśmy przyjaciółmi- Odpowiedział Mikołaj
Po tym Mikołaj odwzajemnił przytulenie Oli... I poszli spać bo rano mieli służbę.
Ola jak zwykle wstała wcześniej. Ubrała się i przygotowała do pracy. Potem postanowiła zrobić śniadanie, następnie obudziła Mikołaja. O godz 7 byli gotowi i pojechali do pracy. Kolejny raz przyjechali do komendy razem i zaczęły chodzić plotki, że Ola i Mikołaj są razem. Aspirantowi to nie przeszkadzało. Zrozumiał, że kochał Ole ale bał się, że posterunkowy nie odwzajemni jego uczucia, a w tedy by ich przyjaźń się zepsuła, a tego chciał uniknąć. Postanowił wiec siedzieć cicho i czekać na jakiś znak od Oli. Kobieta czuła to samo kochała Mikołaja ale bała się mu tego powiedzieć.
Emilia nie była zadowolona z tych plotek. To ona chciała być dziewczyną Mikołaja, postanowiła pogrozić Oli.
Po zakończeniu pracy Mikołaj odwiózł Ole do domu. Posterunkowy zaprosiła go na gore. Ten zgodził się. Był u niej ok.1 godz. Nagle ktoś rzucił kamieniem w okno Oli. Kobieta mieszkała na parterze. Przestraszyła się. Wyjżała przez okno nikogo tam już nie było. Zobaczyła tylko szkło leżące na podłodze obok szkła leżał kamień. Był owinięty w kartkę.  Ola podniosła kamień. Odwineła go i przeczytała napis, który był napisany drukowanymi dużymi literami. Groźba brzmiała tak ,, DAJ SPOKÓJ MIKOŁAJOWI! ON JEST MÓJ! JEŚLI GO NIE ZOSTAWISZ POŻAŁUJESZ TEGO!'' Ola po przeczytaniu tego odrazy pomyślała, a nawet wiedziała, że to była Emilia. Ola stała nie ruchomo nagle Mikołaj podszedł do posterunkowej i obją ją. Potem zapytał
- Wiesz kto to zrobił lub masz podejrzenia kto to mógł być?
- Tak wiem... To Emilia. Kto inny by powiedział bym od ciebie się odczepiła bo ty jesteś jej?- Ola powiedziała to trochę z wyrzutem
- Emilia? Przecież ja nie jestem jej ja do niej nic nie czuję?!- Powiedział wypierając się Mikołaj
- Tak. Ty może jej nie kochasz ale ona myśli inaczej.. Pozwalałeś jej gotować kolacyjki wiec ona myśli inaczej! - Ola znowu powiedziała z wyrzutami
- Ola nie zaczynaj! Co chcesz się pokłucić przez jakieś wyobrażenia Emili?!
- Nie chce się kłucić... Ale ciebie nic nie łączy ani nie łączyło z Emilią?!- zapytała Ola
- Nigdy mnie nic z nią nie łączyło ani nigdy nie będzie.... Ja kocham inną- Powiedział Mikołaj ostatnie zdanie ciszej...
Ole korciło by zapytać kim jest wybranka Mikołaja ale bała się... Nie chciała usłyszeć, że kocha inną, a nie ją wiec siedziała cicho..
Przed wyjściem Mikołaja Ola chciała mu podziękować za to, że został z nią i pomógł rozwiać jej wątpliwości dotyczące Emili. Zamierzała go pocałować w policzek ale Mikołaj odkrecił głowę i zamiast w policzek Ola pocałowała Mikołaja w usta. Ten nie odsuną się i odwzajemnia pocałunek ukochanej...





Hej! I jak podobał się rozdział? Trochę akcji jest...Szantarz Emili i w końcu Ola pocałowała Mikołaja, a on ja... Kolejna notka o Monice....Zapraszam do czytania!



czwartek, 18 czerwca 2015

6. Pocałunek... Kocham cię


  Wieczorem kiedy Krzysztof pocałową Julię, kobieta odsuneła się od policjanta i powiedziała, że musi iść spać... Krzysiek poszedł do sypialni i był zawstydzony tym co zrobił...

                             
     Dom Krzysztofa rano

 Julia jak zawsze wstała rano. Przygotowała się do pracy i poszła zrobić sniadanie. Później poszła obudzić Krzyśka,a potem Tośka...
Po zjedzeniu pysznego śniadania, Julia odwiozła Krzyśka do pracy, a Tośka do szkoły. Monika od razu  gdy zobaczyła Julie, która podwiozła jej partnera zapytała:
- Hej. To coś ma poważnie z Julią?
- No coś ty..! Jak możesz tak sobie żartować!?- Powiedział oburzony Krzysiek bo chciał by adwokatka była jego dziewczyną, a nawet żoną ale tak nie było. Wiec wziął swoj mundur i opuścił pomieszczenie,kłapiąć drzwiami. Monika odrazy jak będą w radiowozie postanowiła przeprosić partnera żal się jej jego zrobiło.
- Krzysiek... Przepraszam za ten żart w pokoju nie chciałam cie urazić
-Nie ma za co. To ka przepraszam, że tak się zdenerwowałem..
005 dla 000
- Nie mamy zgłoszeń? - spytała Monika
- Hehe jakoś dziś nie macie wiec podziwiajcie widoki- Powiedział ze śmiechem dyżurny
- Jak tak to prosimy o przerwę.- Powiedziała ze śmiechem Monika
- Hehe dobrze zapisuje was na przerwę- Powiedział dyżurny
Monika zauważyła, że coś gnębi jj partnera wiec odrazy zapytała
- Krzysiek czego jesteś nie w humorze?
- A nic
- Mów mi tu zaraz co cię gryzie
- No dobrze pocałowałem wczoraj Julię...
- To chyba dobrze to dlaczego jesteś niezadowolony?- zapytała zdziwiona Monika
- Chodzi o to... Że ona chyba nie chciała tego pocałuku...- Powiedział załamany policjant
- Oj to nie dobrze... Ale nie martw się..- Próbowała pocieszyć kumpla
Długą ciszę przerwała Monika, zgłaszając przerwę dyżurnemu...

                                        Po pracy


- Krzysiek... Spokojny był dzisiaj dzień...
- No... Muszę już iść cześć Monika do jutra
- Cześć


                                  Dom krzyśka

Policjanta odrazy gdy otworzył drzwi przywiatał Tosiek...
Krzysiek zrobił dla syna i siebie kolacje... Było już koło 21 Krzysiek właśnie uśpił Tośka nagle ktoś zapukał do drzwi... Krzysztof otworzył je i zobaczył Julię z winem w ręce. Adwokatka zapytała
- Mogę wejść?
- No pewnie wchódz...
- Krzysiek muszę coś ci powiedzieć... Przepraszam za wczoraj ale nie byłam pewna co do ciebie czuję ale teraz już wiem kocham cię...! Julia powiedziała to i pocałowała Krzyśka nie dając mu dojść do słowa jednak po chwili Krzysiek powiedział
- Ja też ciebie kocham....



Cześć jak tam rozdział trochę miłości...  I jak podobało się ?
Musiałam trochę zmienić link do bloga, wiec przepraszam ale zbytnio się nie zmienił... 

środa, 17 czerwca 2015

5. Udana akcja...

Dom Mikołaja przed pracą

     Była godzina 6. Ola wstała i poszła do łazienki ogarnąć się przed pracą. Ok. 6:30 Ola była już gotowa i postanowiła obudzić przyjaciela, ponieważ musieli być wcześniej w pracy by przygotować pułapkę na szantarzystów Oli. Kobieta po pobudce Mikołaja poszła zrobić śniadanie dla policjanta i jego córek.
Była już 7 i Mikołaj przed wyjściem do pracy poszedł obudzić córki.
Już po 10 minutach byli pod komendą i szybko poszli powiedzieć o planie jaki wymyślił Mikołaji i o tym co się przydarzyło Oli. Komendant zgodził się chociaż  bał się bardzo o swoją jedyną córeczkę. Był bardzo pochmury dzień i mała przez to  była  widoczność, wiec spokojnie przed komendą można było rozłożyć kolczatki i nie musieli się bać, że Wasyl i jego kolega coś zauważą. Mieli pod komendę podjechać bez zapalonych świateł. Z jednej storny komendy stanęły dwa duże samochody policyjne i z tyłu budynku również były 2 samochody policyjne, w których byli antyterroryści.
Naszła oczekiwana pora na przyjazd Wasyla i jego przyjaciela. Ola była bardzo zdenerwowana i Mikołaj postanowił ją przytulić i potem pocałował w policzek.
Nagle ktoś podjechł pod komendę. To był Wasyl i jego kumpel. Ola przestraszyła się bała się, że coś może się jej stać lub Mikołajowi albo jej ojcu.
Ale nie mogła teraz spanikować... Podeszła do samochodu szantarzystów i powiedziała im:
- Przygotujcie się zaraz ich przyprowadza.
Kiedy Ola doszła do drzwi komendy zza budynku wyjechały radiowozy. Wasyl i jego kolega chcieli szybko uciec ale kolczatki po poprzebijały opony ich samochodu. Nagle z policyjnego auta wyskoczyli antyterroryści z bronią krzycząc:
- Policja!!!
Wasyl i jego kumpel nie mieli czasu, a nawet nie mogli uciec, wiec wysiedli z samochodu i zaczęli strzelać do policjantów, lecz oni mieli kamizelki kuloodporne,wiec tylko tym strzelaniem pogorszyli sobie sprawę. Zostali zakuci w kajdaniki kiedy skończyła się im amunicja. Przeszli korytarzem momenty i napotkali na nim Ole. Zaczęli do niej krzyczeć i grozić, że tego porzałuję ale Mikołaj stał przy partnerce i po tym mocno ją przytulu i powiedział, że nic jej nie zrobi bo będzie zawsze przy niej.
Po tej akcji zostali wezwani do komendanta, który pogratulował im udanego planu i zwolnił ich z dzisiejszego patrolu. Później Wysocki zapytał córkę czy nic jej nie jest.
Było ok. 11 kiedy opuścili komendę i pojechali do domu Mikołaja. Ola miał być u przyjaciela jeszcze kilka dni. Nie śpieszyło się jej opuści mieszkanie ukochanego. Zrobili razem obiad i czekali na powrót córek Mikołaja ze szkoły. Dziewczynki były bardzo zdziwione widząc obiad i tatę o tak wczesnej porze. Zapomniały już jak smakuje ciepły obiat bo ich mamy nie myło już prawie dwa miesiące. Wieczorem Ola i Mikołaj oglądał film. Ola przytulia się do policjanta. On nie odsuną się ani nic jej nie powiedział .Tamtej nocy dużo myślał o uczuciach do Oli i zrozumiał, że czuje do niej coś wiecej pomimo sporej różnicy wieku, więc odzwzajemnił jej uczucie obejmując ją... Nadeszła późna pora Ola szykowała się do snu podeszła wiec do kumpla. Mikołaj chyba chciał pocałunku pożegnalnego, ale był nieśmiały pomimo wyglądu. Ola również nie miała odwagi pocałować ukochanego wiec pożegnali się mocnym przytuleniem...






To tyle z rozdziału o Oli i Mikolaju. Jak tam podobał się?
Pozdrawiam wszystkich czytelników...

4. Wyjazd na długo oczekiwana operacje ...

Dom Moniki po pracy

Monika wróciła do domu bardzo zmęczona po pracy z Krzyśkiem mieli bardzo ciężki dzień... Kobieta otworzyła drzwi i weszła do domu ku jej zaskoczeniu było bardzo cicho zawsze przed drzwiami witał ją uśmiechnięty Franek i jej mąż tym razem było inaczej pomyślała:
-Dziwne...
W pokojach światło się świeciło, więc poszła do pokoju Franka i zobaczyła smutnego syna odrazy spytała:
- Co się dzieje synku, dlaczego jesteś smutn?..- Spytała zaniepokojona kobieta
-A nic mamo... Przejmuje się tą operacją. To już jutro...- Powiedział smutny Franek
- nic nie martw się synku. To nie będzie bolało dostaniesz leki przeciwbólowe i uśniesz...- Powiedziała Monika chcąc pocieszyć synka
- A gdzie jest Artur?- zapytała Monika
- W sypialni pakuje walizki bo przecież jutro jedziemy-Powiedział Franek
Monika poszła do sypialni, w której pakował walizki Artur
- Cześć Artur- Powiedziała zadowolona Monika
- Cześć Monika. Pomożesz Frankowi się spakować i oczywiście swoje potrzebne rzeczy?- Zapytał prosząco Artur
- Dobrze. Tylko zaraz bo jestem bardzo głodna prawie nic nie jadłam...- Powiedziała Monika, poczym poszła do kuchni coś sobie przygotować do jedzenia

Po 10min. Monika poszła do pokoju Franka spakować jego ubrania i na młot rzeźb nie msze rzeczy, a następniem do sypialni spakować swoją walizkę.

Było już ok.20:30 nagle ktoś zapukał do drzwi mieszkania, był Krzysiek i jego syn Tosiek:
- Cześć Monika, przyszliśmy się pożegnać i życzyć udanego lotu no i oczywiście powodzenia by operacja się udała.- Powiedział zadowolony Krzysztof
- Cześć wejdzcie i oczywiście dziękujemy przyda się.- Powiedziała radosna Monika
- Tosiek idź może do Franka Tosiek.- Powiedział z lekkim rozkazem Krzysiek
- Dobrze tato- Powiedział Tosiek i zaraz potem pobiegł do pokoju Franka
Było ok.21.30 kiedy Krzysiek z synem opuścili dom Moniki. Policjantka po wyjściu znajomych poszła spać była bardzo zmęczona, a do tego musiała rano wstać bo o 9 mieli samolot do Austrii.
Około godz. 7 Monika wstała i powoli zaczęła budzić syna i męża. Nagle ktoś zapukał do drzwi,kobieta otworzyła nie świadoma kogo tam spotka, po chwili się dowiedziała kto to. Był to biologiczny ojciec Franka, policjantka nie była z tego powodu zadowolona, więc odrazy zapytała:
- Czego pan tu chce?- Powiedziała zaniepokojona Monika
- A może tak najpierw dzień dobry?- zapytał szyderczo biologiczny ojciec
- Nie mam czasu na takie gadki, wiec proszę mi odpowiedzieć na pytanie, które zadałam- Powiedziała rozkazująco policjantka. Nagle z sypialni wyszedł Artur by zobaczyć z kim rozmawia jego żona, więc zapytał:
- Kim pan jest i czego tu chce?- zapytał chcąc się szybko dowiedzieć kim jest
 ten mężczyzna?
- Jestem ojcem biologicznym Franka, i rządam 50tys.zł- Powiedział zadowolony mężczyzna.
- A niby za co pan chce takiej sumy pieniędzy?- Zapytał bardzo zdziwiony Artur
- Za to, że ten chłopiec jest na świecie- rzekł mężczyzsobie
- Chyba pan sobie  z nas kpi... Proszę opuścić nasze mieszkanie bo w przeciwnym razie wezwe policję.- powiedział zadowolony mężczyzna.
Ojciec biologiczny Franka przestraszył się męża Kownackiej i odszedł od domu Kownackich. W tej samej z pokoju wyszedł Franek i zapytał rodziców kto to był oni odpowiedzieli synowi, że to był listonosz i kazali się ubrać synów.
O godz.8 byli gotowi. Zamknęli mieszkanie i poszli do samochodu. O godzinie 8:30 byli na lotnisku. Po oddaniu biletów była 9 i weszli do samolotu, który po kilku minutach odleciał...



Cześć kolejny rozdział. W nim trochę więcej życia prywatnego Moniki. I jak może być? Postanowiłam, że będę rozdziały dodawała raz Ola i Mikołaj, a kolejne raz więcej życia prywatnego Moniki, a raz życie Krzyśka...
Pozdrawiam Amelkę i Anastazję, które również piszą blogi.

3. Pobicie, przeczucie czy ja do niej coś czuję?..

Dom Oli

    Ola w niezbyt ciekawym nastroju dojechała do domu. Gdy była już przy drzwiach otworzyła je i weszła do salonu zapaliła światło i w tym samym momencie zobaczyła Wasyla i jego kolegę siedzących na kanapie. Ola nie była z tego zadowolona, więc odrazy się zapytał:
- Czego tu chcecie? I co robicie w moim domu?
- A dzień dobry pani Olu przyszliśmy zapytać czy pamięta pani o naszym układzie?! To już jutro. Trzeba pomuc w uwolnieniu naszych kolegów! Mam nadzieję, że wie pani co grozi za nie wykonanie polecenia?! Jak nie to z chęcią przypomnimy:
- Zabijemy pani kochasia czy jak tam się nazywa, jego córki i pani ojca, i oczywiście panią!!! To jak stoi?! Zrobi to pani?!- Powiedziałn złowrogo Wasyl.
- Nie zrobię tego jestem policjantką i mam przestrzegać prawa, a nie go łamać...
- Powiedziała pod nosem Ola
- Słucham?!?! - Powiedział zirytowany Wasyl
- Dobrze słyszałeś nie zrobię tego!- Powiedziała odważniej Ola
- Ty sobie z nas kpisz?!- Wasyl był już naprawdę wkurzony
- Nie mówię prawdę- Odrzekła Ola
Wasyl był naprawdę zły, więc rozkazał koledze pobić Ole nie zbyt mocno, ale by poczuła jak to jest sprzeciwić się im.
Kobieta została uderzona w twarz kilka razy w oko i w usta, aż z wargi poleciała krew, oko nie było w lepszym stanie tylko zamiast krwi był ogromny siniak. Po uderzeniu policjantki wyszli z jej mieszkania zostawiając nr. telefon  na kartce by kobieta do nich zadzwoniła.

                 

                               W tym samym czasie u Mikołaj

Mikołaj otworzył drzwi i wszedł razem z Ola do środka odrazu przywitała ich zdenerwowana Dominika
- No wreszcie jesteś tato miałeś być pół godziny temu- Krzyknęła Dominika nazauważając Oli ale kiedy spostrzegła policjantkę powiedziała - Dobry wieczór panu Olu
- Przepraszam kochanie musiałem pomuc Oli- Powiedział tłumacząc się.
- Oj dobra nie ważne! - powiedziała Dominika widząc siniaka na policzku policjantki i poszła do pokoju.
- Jesteś głodna?- spytał Mikołaj Wysocka
- Nie nic nie chcę jestem trochę zmęczona już tym dniem...
- Dobrze zaraz przyniosę pościel i poduszki
Po chwili gdy kanapa była gotowa do snu Mikołaj powiedział Oli
- Wtedy gdy do ciebie przyjechałem miałem dziwne przeczucie... To był strach, że coś ci się stanie... - Powiedział Mikołaj
- Naprawdę? Martwiłeś się o mnie!?- Powiedziała uśmiechnięta Ola
Już wszyscy poszli spać. No może nie wszyscy Mikołaj cały czas myślał o Oli co by było gdy by się nie zjawił, koleżanka by pewnie musiała uwolnić przestępców, a on jako jej najlepszy przyjaciel by o niczym nie wiedział. Ale nie to go gnębiło. Cały czas myślał o tym uczuciu o tym strachu, że coś Oli się stanie. Ale to nie było uczucie przyjacielskie to było mocniejsze... Mikołaj pomyślał
- Czy ja coś więcej czuje do Oli nie przyjaźń tylko miłość?...








 To tyle na dzisiaj. Rozdział najdłuższy ze wszystkich... I jak podoba się? Kolejny o Monice i Krzyśku.
A do bloga i jak nowy motyw może być?? Teraz kolor miętowy...

2. Problemy rodzinne...

Dzisiejszy dzień dla Aleksandry Wysockiej i Mikołaja Białacha rozpoczą się zwyczajnie najpierw odprawa a potem uśmiechnięta Ola poszła do radiowozu nie można powiedzieć tego o Mikołaju był bardzo smutny. Jego partnerka odrazu to zauważyła i chcac pocieszyć Mikołaja zapytała:
- Mikołaj coś się stało jesteś jaki przygnębiony.
- Jak powiem ci, że jest wszystko ok to uwierzysz?
- Teraz to już napewno ci nie uwierze,więc mów!
- No dobrze.... Mam problemy z córkami. - powiedział to ze smutkiem w oczach.
- A dokładniej... - Ola nadal drążyła temat.
- A dokładniej... Kiedy Kamila wyjechała do zamkniętego ośrodka od uzależnien alkoholowych to na początku było wszystko ok dziewczynki były wesołe i dobrze się uczyły i nie sprawiały żadnych trudności oprócz drobnych kłutni, a od kilku dni... to jakaś tragedia przestały się uczyć nauczyciele zaczynają się martwić i dzwonić do mnie. A w domu są nie do wytrzymania buntują się siedzą zamknięte w pokoju a jak dojdzie do rozmowy to odrazu kłutnia. - Mikołaj powiedział to ze łzami w oczach. Alelsandra miał odrazu w głowoe pewien plan, który odrazu powiedziała:
- Wiesz co... Pomogę Tobie i twoim dziewczynkom w nauce przecież z wykrztałcenia jestem polonistką, z matematyki też mogę pomuc, więc jak?- Ola poza tym miała pewien plan po pierwszę chciała zainponować Mikołajowi, po drugie mogłabyć przy Mikołaju przecież kocha Mikołaja, a po trzecie mogłaby zrobić Emilce na złość bo kiedyś Emilia gotował kolację jego córkom, a Ola by je czegoś nauczyła.
- Wiesz co...- Mikołaj wachając się powiedził
- Wiesz co zgadzam się. Ania i Dominika lubią cię.
Ich miłą rozmowę przerwał głos dyżurnego
- 00 dla 05
- 05 zgłaszam się
- Jedźcie na ulicę lipową5 dwuch młodych ludzi się bije.
- ok przyjłem już tam jedziemy bez odbioru
Po 5min. byli na miejscu.
- Co tu się dzieje!? Spokój! Czemu się bijecie?
- Przepraszamy już się to nie powtórzy- powiedzieli biorący udział w bujce.
- Dobrze teraz poprosimy państwa dokumenty musimy spisać państwa dane. I skończy się na pouczeniu, ale kolejnym razem będzie większa kara.




                                                       18.00

- Lekki dzień dzisiaj był. Czyżby ludzie przestali popełniać przestępstwa tylko jakaś mała bujka. A Mikołaj jedziemy dzisiaj do ciebie i dziewczynek z chęcią im pomogę w lekcjanch a ty byś zrobił coś do jedzenia co ty na to?- spytała z uśmiechem Ola.
- No był dziś lekki dzień ale nie sądze by ludzie przestali popełniać przestępstwa. Ale takie dni mi odpowiadają. A spoko możemy jechać i z chęcią przygotuje coś do jedzenia.- powiedział zadowolony Mikołaj i w tej samej chwili zadzwonił jego telefon, dzwoniła Dominika.
- Cześć Dominika coś się stało ja zaraz wychodzę z pracy- powiedział wesoły, ale zaniepokojony telefonem Mikołaj.
- Cześć tata chciłam cię poprosić byś po drodze pojechał do apteki Ania się
rozchorowała wymiotuje i ma temperature.
- Dobrze zaraz pojade a ty jej pilnuj- powiedział zaniepokojony  Mikołaj bo przeraził się, że będzie musiał się opiekować chorą córką nigdy tego dotychczas nie robił.
- Ola... Przepraszam cię nie możesz dziś do mnie przyjechać Ani zachorowała. Może innym razem napewno nie zapomnie jak tylko Ania wyzdrowieje to jak się nadal zgodzisz to zapraszam do pomocy.
- Tak jak wyzdrowieje to pomoge. I nic się nie stało innym razem. A teraz cześć już pójdę.- Ola mówiła to szypko by Mikołaj nie zobaczył jej smutku, ale on jest spostrzegawczy i zobaczył niezadowolenie Oli zrobiło mu się przykro ale co mógł poradzić.



                                                        Dom Oli

Ola po chwili w niezbyt ciekawym nastroju była w domu, otworzyła drzwi weszła do salonu i zapaliła światło w tej samej chwili zobaczyła dwuch mężczyzn znała ich bo raz już u niej byli to był Wasyl i jego kolega. Ola nie ucieszyła się ich widokiem...






   Cześć to mój pierwszy rozdział mam nadzieję, że się spodoba. Kolejny rozdział zamierzam dodać o Monice i Krzyśku. Jak zobaczycie jakieś błędy ortograficznę lub nie tylko to proszę powiedzieć.

1. Wstęp

Cześć nazywam się Paulina. Chciałam spróbować czegoś nowego i założyłam bloga. Jestem fanką serialu ,,Policjantki i policjanci'' będe pisała o całej ekipie czyli o Aleksandrze Wysockiej, Mikołaju Białachu, Monice Kownackiej i Krzysztofie Zapale. Rozdziały będą dodawane naprzemn. Mam nadzieję, że się spodoba.